| 
              
             
              
      @ 
        
      From:
      Hanna Kietlińska  
      To: Michał Kurc  
      Sent: Monday, November 03, 2003 2:16 PM 
      Subject: Re: Zaproszenie 
      
       
       
      Witam, Panie Michale. Dziękuję za wiele wzruszeń podczas jesiennego spaceru. Tańczące mgły nad baśniowym Liwcem, otulające swą muślinową szatą zarówno całe rodziny drzew, jak i samotny, zagubiony, ale jednak przyjęty przez życzliwe fale liść - to świat, który Pan uwiecznił. Świat pełen
      wrażliwości, delikatności  i wysublimowanego liryzmu. I za te przeżycia - jakby na przekór
      nielirycznej rzeczywistości - dziękuję.  
       
      Pozdrawiam 
      Hanna Kietlińska 
  
        @ 
        Data: Piątek, 14 Listopada 2003 12:07  
        Od: Jadwiga Zgliszewska 
        Do: mkurc 
        Temat:  Jesienny spacer  
         
         
                      Wprawdzie trochę późno,
        ale wszak przypomniałam sobie o Pana zaproszeniu na  "Jesienny
        spacer".  
         To chyba
        oczywiste, że Pana obrazy jak zwykle - pięknem serca malowane - dostarczyły mi nowych wzruszeń. Dziękując za możliwość
        obcowania z kolejną "dawką" piękna, mam  prośbę. A może zechciałby Pan
        ująć w swoim obiektywie także tę późniejszą, konającą jesień? Może mniej barwną, ale bardziej nostalgiczną? Załączam swój
        wiersz - a nuż posłuży jako inspiracja?  
          
         Kłaniam się!  
         
                      Jadwiga Zgliszewska 
          
        
          
              
            Bure niebo umierającego listopada 
            sposobi się leniwie 
            na mgławicę zimy 
             
            nie popędza ciężkich chmur 
            przewalających się ospale 
            w stronę chłodu 
             
            nad pustynią pól 
            przeraźliwie rozkrakane wrony 
            wieszczą rychły koniec 
            boskiego cyklu 
            rodzenia 
            dojrzewania 
            i rozkoszowania się plonem 
             
            to czas dany po to 
            by pozwolić odpocząć 
            lasom sadom i polom 
            krzywej gruszy na miedzy 
            zaoranym zagonom 
             
            a człowiek 
            i tak będzie pędził 
            choć nikt go nie goni 
            
              
                                      Jadwiga Zgliszewska 
                  
               
             
           
         
         
  
                Michał Kurc -
                impresja o "umierającym listopadzie" ... 
                Praca
                powstała tuż po przeczytaniu wiersza:  
                "Bure niebo umierającego listopada
                ..." 
                  
         
                  
        @ 
          
        From: "Jadwiga
        Zgliszewska" 
        To: "mkurc" 
        Sent: Monday, November 17, 2003 9:37 AM 
        Subject:  "Jesienny spacer" 
         
         
        Panie Michale, wprost zaniemówiłam po otwarciu Pana strony we wskazanym miejscu. Zostałam rzucona na kolana! Nie mogłam oczu
        oderwać od ekranu.  
         To jest to! Umierający listopad... I szarość,
        i mglistość, i wrony... I nostalgia, i smutek, i... nadzieja! Bo przecież Chrystus dźwigający krzyż to nasze chrześcijańskie
        światełko w mroku, to zapowiedź Zmartwychwstania!  
         Jakże trafnie
        i urzekająco oddał Pan w jednym obrazie całą treść mojego wiersza i... jeszcze więcej! Jest Pan PRAWDZIWYM ARTYSTĄ! A mnie
        rozpiera duma, że tak Pan zareagował na mój utwór. Dziękuję. 
     
                      Jadwiga Zgliszewska 
      
      
        @ 
        Data: Wtorek, 25 Listopada 2003 16:03  
        Od: Hanna Kietlińska  
        Do: "mkurc" 
        Temat:  jesień  
         
        Dzień dobry, Panie Michale. Weszłam dziś na Pana stronę - i trochę już automatycznie przeglądam znane tematy - czy może pojawił się nowy?  
          
          Przeglądając
         "Jesienny spacer" przypomniała  mi się pewna refleksja : jakże różnie patrzymy na jesień... Dla jednych jest ona czasem festiwalu barw, uśmiechu słońca, przygarniętej przez życzliwych samotności (wbrew pozorom - wiele wokół i życzliwości,
        i altruizmu), a dla innych to powolny czas umierania. Umierania nie tylko przyrody, ale marzeń, nadziei, planów
        ... Dla wszystkich - być może - to  czas odpoczynku. "Umierający listopad" nie musi być umierający. Jest nostalgiczny, ale nie umierający. To czas przejścia z jednego stanu w drugi - nie przypadkowo przecież poświęcono mu Dzień nie tylko Zmarłych, ale i optymistyczne Święto wszystkich Świętych.
        O tym zapominanym optymizmie często przypomina Kościół. Te dni nie są identyczne w swej wymowie, chociaż na pozór tak się wydaje. Jak patrzymy na jesień...
        Czy nie jest ona aby w zbyt dużym stopniu odbiciem naszego wnętrza? I albo wewnętrznej siły do odnajdywania słońca
        albo ...upatrywania  mroku rezygnacji?  
         
        Pozdrawiam  
        Hanna Kietlińska 
          
             
        
          
          
        
          
          
        Bardzo
        dziękuję Pani Hannie Kietlińskiej oraz Pani Jadwidze
        Zgliszewskiej za podzielenie się ze mną i nie tylko .... także z
        Gośćmi tej galerii, swoją wrażliwością, emocjami, wzruszeniem - pięknym
        słowem, uświetniając galerię obrazów "Jesiennego
        spaceru".  
        Inspirując
        mnie słowem i otwartością serc do dalszej twórczości - kolejnych
        spacerów w - "Świat pełen
      wrażliwości, delikatności  i wysublimowanego liryzmu", obrazów
        "pięknem serca malowanych ... " - Czy temu sprostam? 
               |