O
jednej ławce w Węgrowie
(fragmenty)
...i po 8 godzinach podróży osiągnęłam swój cel. przyjemnie jest oglądać
nieznane sobie miasto w zapadającym zmierzchu - wydaje się takie tajemnicze, pełne obietnic,
zamknięte, a przecież już dostępne - wystarczy doczekać rana. Rano
zaczęłam biegać to tu, to tam, ciągnąc za sobą córkę, która towarzyszyła mi w podróży, żeby wreszcie
zobaczyć te wszystkie miejsca,
które znałam ze zdjęć cudownych "Węgrowskich klimatów"
pana Kurca i inne. Dobrze jest zwiedzać piechotą, bo nawet gdy się
zabłądzi, to ogląda się piękne widoki w
terenie, gdzie nie wkroczył przemysł i natura czarnje swoimi nieskażonymi
skarbami...
Anna Gawrońska
Źródło:
Gazeta Węgrowska wrzesień 2006 nr 306 (7/06)
Sent: Tuesday, September 12,
2006 9:12 PM
Cieszę
się, że mój list do Węgrowa zyskał Pana ilustrację,
cieszę się, że jest strona w Internecie gdzie można popatrzeć
na miasto ile razy przyjdzie na to ochota, że zdjęć przybywa
i są takie różnorodne w tematyce i technice i nieustająco piękne.
Mam nadzieję, że kiedyś uda mi się trafić na wystawę, może
nawet bliżej moich stron, choć myślę, że dla dobrych rzeczy
warto przebyć i sporą odległość. Teraz, gdy zbliża się
termin Zjazdu dużo o nim opowiadam i naturalnie pokazuję
przyjaciołom Pana stronę, stąd przybyło Panu wielbicieli w
Małopolsce.
Jest
jeszcze wiele miejsc i obiektów Węgrowie, a także ich wygląd
w zmieniających się porach dnia i roku, które spodziewam się
za sprawą tej strony zobaczyć, za co z góry dziękuję i życzę
trwania w tej pasji, która daje takie wspaniałe rezultaty.
Anna
Gawrońska
|
|