Lata
1924 - 1939
Strona
2
Opisy
do zdjęć wykonała Pani
Helena (Dzidzia) Chądzyńska była najmłodszą
Córeczką Państwa Malewiczów.
(Obróbka
cyfrowa 1 i 2: Michał Kurc)

Rok 1929. Zbigniew Malewicz (pierwszy z lewej) dogląda budowy młyna w
Przeździatce
[w tle wagony kolejowe - budowa młyna w pobliżu dworca
kolejowego].

Rok 1926. Na bryczce z Marysią na kolanach ogrodnik Jan Niewiadomski, za nim Maria Gołońska obok gosposia, na ganku kucharz.

Pawie w Przeździatce.

Rok 1928. Przed leśniczówką w Przeździatce. Od lewej: Edward Żółtowski, Stanisław, Zbigniew i Wacław Malewicze, Janusz Jemielewski; na bryczce pp Grzymała i Tyborowski ziemianie z okolicy.

Rok 1936. Po polowaniu: Helena Malewicz i Czesław Michałowski (Minister sprawiedliwości).

Rok 1936. Po
polowaniu. Od lewej: Jan Malewicz, Eugeniusz Ernst, Zabierzowski, Czesław Michałowski, Jacuś Michałowski, Helena Malewicz, nn, Wiktor Bereszko, Zbigniew Malewicz, Stanisław Malewicz, Witold
Malewicz.

Witold Malewicz z naganiaczem i psem do polowań "Pokerem".

Widok
z akwenu na młyn w Przeździatce.

Widok
z pałacu na park i aleję do bramy wschodniej.

Przeździatka, rok może 1926, Boże Narodzenie.
Rok
1929
Sokołów
i Przeździatka wita Monsignora Marmaggi'ego 1-Ouncjusza Stolicy
Apostolskiej w Polsce.
"W 1928 r. odwiedził Sokołów Francesco Marmaggi, ówczesny nuncjusz papieski, który specjalnie przyjechał poświęcić Gimnazjum Salezjanów, dlatego, iż podczas swojej kariery duchownej przeszedł przez szkołę Salezjanów. Cały powiat wziął w tej uroczystości udział. Były piękne banderie – trzy oddziały, przebrane w stroje wypożyczone z Teatru Wielkiego w Warszawie. Był oddział szwoleżerów, oddział krakusów. Mój brat Witold przebrany był w strój pazia. Księża biskupi wzięli go za dziewczynę. Miał on 16 lat. Rządca Nowej Wsi, pan Pietraszko, był przebrany w strój szlachcica. Kardynał Marmaggi przyjechał w towarzystwie biskupa Przeździeckiego z Siedlec. Przesiadają się oni z samochodu – ta brama jest na wysokości cukrowni – i wita go ksiądz Jan Ślusarczyk, który był dyrektorem Salezjanów oraz przyjacielem rodziców i mój ojciec, Zbigniew Malewicz. Była to wspaniała uroczystość.
Przesiedli
się następnie do landa – do dwustronnego dużego
powozu, udekorowanego przez pana Jana Niewiadomskiego,
który przyjechał do Przeździatki z Drozdowa, od państwa
Lutosławskich. Są wianki z chabrów i w nie są wplecione
buldenerze. Nawet wszystkie szprychy udekorowane były w tym pojeździe. Była to niesamowita dekoracja. Kwiaty wręczała moja starsza siostra, Hanka, późniejsza Perłowska. Stangretem wówczas był u nas Stanisław
Noszczak. Jego córka była chrzestną córką mojego
ojca. Pan Niewiadomski był świetnym fachowcem, naszym ogrodnikiem i mieszkał w domku pobudowanym w stylu gotyckim. Ogrodzenie całe tego terenu było wykonane też w tym samym stylu, śliczne. Niestety, domek nie wiadomo czemu, został rozebrany i dzisiaj po nim zostało tylko wspomnienie."
- opowiadała Pani Helena Chądzyńska, podczas
spotkania w Sokołowskim Ośrodku Kultury.
W lando
- zdobiony przez ogrodnika Jana Niewiadomskiego z Przeździatki
siedzi Witold Malewicz lat 13 w przebraniu pazia. Stoi Dzidzia Malewiczowa lat 4. Powozi Stanisław Noszczak stangret z Przeździatki.

Banderia Krakusów na łące w Przeździatce witająca Monsignora Marmaggi'ego 1-Ouncjusza Stolicy
Apostolskiej w Polsce.

Rok 1929. Powitanie
Nuncjusza przez Księdza Jana Ślusarczyka
przeora O.O. Salezjanów i Zbigniewa
Malewicza.

Banderia
Sokołów na łące w Przeździatce.

Zaprzęg dla Monsignora Marmaggi'ego. Przed na koniu Witold Malewicz lat 13.

Ojciec mój Zbigniew trzyma wstęgę.

Przemówienie Monsignora
Marmaggi'ego. Z prawej nisko stoją: Sędzia Lucjan Moniuszko z Sabni, Helena Malewiczowa z córką Hanią.

Pan Pietraszko
dołączył do uroczystości w stroju wypożyczonym z Teatru Wielkiego z Warszawy.
Po
uroczystościach, przyjęciach i polowaniach staw przy
pałacu w Przeździatce z łabędziem wskazywał na spokój
i ciszę
...
nagle
przerwaną przez II
wojna światową.

Akwen
przetrwał wojny... W dalszym ciągu jest
nieodłącznym elementem zabudowy, niestety mało przypominającej
piękno pałacu Hirschmanów i Malewiczów, jednak powodującym
u mnie wspomnienia z tamtych lat.
"Nie ma już Przeździatki...

...
nie ma Domu Rodzinnego, nie ma pięknego pałacu, nie ma zadbanego parku, nie ma polowań, nie ma koni cugowych i wierzchowych ani kucy dla dzieci... nie ma owej atmosfery, która w tym pięknym otoczeniu tworzyli ludzie
bliscy, którzy już odeszli... odeszli wraz z epoką, która bezpowrotnie minęła...
Pozostały wspomnienia i garść fotografii jak ta z polowania w 1926 r., a na niej rozpoznać jeszcze można parę osób: szósty od lewej właściciel dóbr Przeździatka Zbigniew Malewicz, ósmy mały Witold jego syn, dwunasty Janusz Jemielewski szwagier właściciela, piętnasty Jan Malewicz adwokat brat właściciela, jedenasty Stanisław Malewicz lekarz brat właściciela..."
- napisała Pani Helena.
To
nie kadr z filmu

Opowiadanie
kończę tą
piękną wymowną fotografią, na niej pan Wacław
ojciec Zbigniewa Malewicza...
Za
masywnym parkanem (1)
Życie
na Wiejskiej
Jak
wspomniałem mieszkałem w oficynie przy ul. Wiejskiej. Dawnymi czasy
ul. Wiejską przejeżdżały powozy później limuzyny z zacnymi gośćmi
do pałacu w Przeździatce.
|