Rok
1972. Przed
kotłownią pryzmy węgielnego miału z widokiem
na suwnicę i piec wapienny.
Dokumentacja techniczna
W pierwszych latach powojennych – kiedy to odbudowywano szereg zakładów przemysłowych o rozmaitym stopniu zniszczenia, a odbudowywano przeważnie systemem gospodarczym, bądź też przy współpracy licznych firm prywatnych, jeszcze wówczas istniejących – sprawa dokumentacji technicznej nie była unormowana specjalnymi przepisami. Odbudowywano i przebudowywano fabryki na podstawie najniezbędniejszych tylko rysunków, nieraz szkicowych, wykonywanych przez własnych pracowników, przez pracowników jednostek nadrzędnych lub przez osoby prywatne. W miarę stabilizacji i rozwoju życia gospodarczego rozwijała się i ta sprawa.
Pierwsze konkretne, szczegółowe przepisy na temat dokumentacji technicznej datują się z roku 1949, kiedy to w zasadzie każdy poważniejszy obiekt inwestycyjny winien być posiadać pełną dokumentację techniczną, składającą się m.in. z założeń projektu, projektu właściwego oraz kosztorysu urzędowego. |
W tym też okresie – ok. r. 1949 zaczęły powstawać przy poszczególnych resortach gospodarczych Biura Projektowania. Z biegiem czasu Biura te rozrastały się, następowało jednocześnie coraz dokładniejsze precyzowanie przepisów o dokumentacji technicznej, której częścią nader istotną okazały się kosztorysy, instytucją zaś, która specjalnie czuwała nad przestrzeganiem tych przepisów, był Bank Inwestycyjny. Przez długi jednak okres sprawa dokumentacji technicznej – jako wymagająca wysoko kwalifikowanych i licznych kadr – była „wąskim gardłem” wszelkich poczynań inwestycyjnych.
Zagadnienie odbudowy c. Sokołów wyłoniło się w okresie, kiedy obowiązywały już przepisy o dokumentacji technicznej, a resortowe Biura Projektów rozpoczynały swą działalność.
Ponieważ i przy Ministerstwie Przemysłu Rolnego i Spożywczego powstało Biuro Projektowania – oparte w dodatku, przynajmniej w początkach swej działalności – na trzonie fachowym, związanym ściśle z cukrownictwem, rzecz jasna, że to właśnie Biuro otrzymało zlecenie wykonania dokumentacji technicznej odbudowy cukrowni Sokołów.
W latach 1950 i 1951, a więc w okresie właściwej odbudowy Sokołowa, Biuro Projektów Przemysłu Rolnego i Spożywczego stopniowo rozrastało się, pomnażało o nowe działy i usprawniał swą pracę. Projekt Sokołowa był jego pierwszym poważnym zadaniem. Na nim też – według słów jednego z kierowników Biura inż. Łękawskiego – Biuro uczyło się i niejednokrotnie w miarę potrzeb tego projektu rozwijało się.
Ta okoliczność – acz naturalna w owym okresie – dla cukrowni była niedogodna, gdyż:
1/ z chwilą rozpoczynania odbudowy, a więc wiosną 1950 r. nie miała cukrownia ani projektu wstępnego, a tym bardziej żadnych projektów szczegółowych, ani – co było może najuciążliwsze – żadnych absolutnie kosztorysów. Ze względu na dyscyplinę finansową, jak i cały tok prowadzenia prac, ten stan rzeczy był wysoce niewłaściwy.
2/ dokumentacja, która miała być dostarczona w miarę postępu prac, odpowiednio do ich harmonogramu, ulega ustawicznym opóźnieniom. Pod naciskiem rozmaitych okoliczności wykonanie jej musiało nieraz Biuro przyśpieszać, co znowu obijało się niekorzystnie na jej jakości. |
Ze względu na szeroki wachlarz prac, niezbędnych przy odbudowie Sokołowa, Biuro Projektowania nie mogło podjąć się pełnej dokumentacji. Jako biuro, specjalizujące się w przemyśle spożywczym, skupiało wokół swych działów technologicznych takie działy, jak budowlany, elektryczny, energetyczny – ale nie posiadało działów dla opracowania np. projektów dróg, bocznic kolejowych itp. Nie wykonywało także – z założenia – projektów budowlanych natury ogólnej.
Stąd płynęła dla cukrowni konieczność poszukiwania w pewnych wypadkach dodatkowych projektantów, co nie było łatwe. Brak przygotowanej uprzednio dokumentacji technicznej zaciążył szczególnie niepomyślnie nad przebiegiem prac zleconych, gdyż firmy, którym zlecono poszczególne odcinki robót – budowlanych, montażowych, elektrotechnicznych itp. – w zasadzie żądały pełnej dokumentacji już przy zawieraniu umów, co było – ze względu na obowiązek dostarczania przez te firmy materiałów – rzeczą słuszną i zgodną z przepisami. Cukrownia żadną miarą nie mogła temu żądaniu zadośćuczynić.
Stąd płynęły liczne nieporozumienia, a przekraczanie pewnych ustalonych wspólnie z firmami i Biurem, terminów, wykorzystywały firmy chętnie dla usprawiedliwienia swych opóźnień i niedociągnięć, choćby miały one w rzeczywistości inne źródła. Miarą opóźnień dokumentacji może być fakt, że „Projekt Wstępny” wykonany przez C. B. Proj., został opracowany dopiero we wrześniu 1950 r., rozpatrzony przez KOPJ przy Ministerstwie P. R. i Sp. Dn. 5.X.1950 r., a cukrowni dostarczony 23.X.1950 r. wówczas więc, gdy odbudowa posuwała się już w pełnym tempie naprzód.
Jednym ze składników „Projektu wstępnego” jest harmonogram opracowania dokumentacji technicznej. Harmonogram jest niekompletny, ogólnikowy i zawiera błędne założenia, przewidując np. dostarczenie obliczeń statycznych bądź kosztorysów w trakcie prowadzenia robót, co jest niezgodne z przepisami. W zasadzie na prace, przewidziane do wykonania w r. 1951, dokumentacja winna być dostarczona latem 1950 roku, co dopiero dałoby możność racjonalnego opracowania planu inwestycyjnego, zawarcia umów itp. O takim stanie rzeczy nie mogło być niestety nawet mowy.
Parę przykładów niech zilustruje trudności w zakresie dokumentacji technicznej.
Wg harmonogramu cała niemal dokumentacja na kotłownię i turbownię miała być wykonana w roku 1950, a ostatnie szczegóły, z kosztorysami, projektem instalacji elektrycznej itp. – dp 31.III.51 r. W rzeczywistości /przytacza się tylko przykładowo/ rysunek fundamentów pod kotły parowe miał być gotów wg harmonogramu do 30.IX.1950 r. Pierwszą część tych rysunków cukrownia otrzymała 18.XI.1950 r. Rysunki robocze – 12.XII.1950, lecz lokalizację – a więc rzecz bez której nie można było przystępować do pracy – dopiero 14.XII.1950 r. Kosztorys na konstrukcję żelbetonową fundamentów kotłów otrzymano 3.VIII.51 r. a więc wówczas, gdy na dawno stojących fundamentach kończył się montaż kotłów 9.X.51 r. otrzymano kosztorys na dostawę i montaż ekonomizerów oraz na wykonanie rurociągów.
Z powodu braku szczegółowych rysunków kanałów dymowych interweniowała cukrownia pismem dnia 3.VII.51 r. L.dz. NT/1220/10995/51. Wg harmonogramu projekt budowy kotłowni miał być gotów 30.IX.50 r. Na konferencji dnia 17.X.50 r. przedstawiciel C. B. Proj. in. Łękawski zobowiązał się przyśpieszyć ten termin i dostarczyć dokumentację do 1.IX.50 r. /p. 4a protokółu z w. w. konferencji/. Zasadniczy projekt budowlany został dostarczony 8.IX.50 r., lecz szczegóły – znacznie później, np. rama nośna pod bunkry węglowe – 13.IX.50., a blachownice bunkrówę węglowych – 9.XII.50r.
Projekt techniczny spławów wozowych miał być dostarczony wg harmonogramu do dn. 31.VII.50 r. W istocie termin ten został dotrzymany i na jego podstawie zlecono prace firmie. Nagle 15.II.51 r., a więc w przeszło pół roku później C. B. Proj. dostało dodatkowo projekt i kosztorys pomostów nad tymi spławami, co zupełnie zmieniło zakres robót i stworzyło firmie dogodną wymówkę dla usprawiedliwienia niechęci wykonania tej pracy.
Podane wyżej fakty są tylko przykładami trudności, z jakimi cukrownia musiała walczyć na odcinku dokumentacji technicznej, którą wyrwało się wprost niejednokrotnie z Biura Projektowania, czasami czekając dosłownie na wykonanie odbitek rysunków i zabierając je w rulonie, aby natychmiast rozpocząć wykonawstwo.
Na wiele rzeczy dokumentacji w ogóle nie było.
Rurociągi były np. wykonane wyłącznie na podstawie schematów wodnego czy sokowego – stanowiących część „Projektu wstępnego”. Ponieważ tenże otrzymano dopiero w końcu października 1950 r., zrozumiałe jest, jaką trudność sprawiło zamówienie rur.
Specjalnie dotkliwą bolączką były kolosalne opóźnienia dostarczaniu kosztorysów. I znowu tylko dla przykładu podamy, że na konferencji dnia 22.VI.51 r. dyrektor techniczny C. B. Proj. inż. Podhorodecki zobowiązał się, że brakujące kosztorysy wykona C. B. Proj. do dnia 1.VII.51 r., a kosztorysy elektrotechniczne – do dnia 15.VII.51 r. /p. II. 10 protokółu z w/w konferencji/. Termin ten nie został w najmniejszej mierze dotrzymany. Cukrownia, interweniując w tej sprawie dnia 20.VII.51 r. L.dz. NT/1154/51 wyliczyła 27 różnych brakujących kosztorysów, z których niektóre nie zostały wykonane nigdy /do marca 1953 r./
Rok 1972.
Kosztorys na wykonanie w surowni i produktowni stropów, fundamentów pod słupy nośne i posadzek otrzymano 19.IX.51 r. – wówczas więc, kiedy od dawna prace te były już wykonane.
Inne przykłady: kosztorys na rurociągi wodne otrzymano 6.IX.51 r. – gdy większość tych rurociągów już wykonano. Kosztorys na bunkry węglowe – 28.III.51 Kosztorys na montaż surowni i hali błotniarek otrzymano 18.V.51 r., a stała już wówczas w tych działach cała niemal aparatura: dwie baterie dyfuzyjne, defekacje, saturacja, błotniarki, cedzidła, wyparka.
Jest jasne, że w takich warunkach trudno było mówić o właściwej gospodarce finansowej.
Jeżeli już mowa o kosztorysach, to trzeba stwierdzić, że były one wykonywane w przeważającej mierze mało dokładnie, szablonowo i nie uwzględniały absolutnie miejscowych warunków.
Były to typowo zaniżone kosztorysy. Stąd płynęły ustawiczne reklamacje firm wykonawczych, kłopotliwe sytuacje finansowe, korespondencja wyjaśniająca itp. Np. wszystkie kosztorysy elektrotechniczne opracowane były dla III strefy płacy. Ponieważ firma delegowała do Sokołowa – rzecz oczywista – swoich warszawskich monterów, kosztorys z miejsca okazał się zaniżony.
Bardzo często stosowano w kosztorysach błędnie koszty ogólne, co znowu powodowało wyjaśnienia, zmiany w sumach umownych itd. Biuro Projektowania nie opracowało tak potrzebnej rzeczy, jak projekt i kosztorys na zagospodarowanie placu budowy.
Osobna wzmianka należy się dokumentacji elektrotechnicznej. W lecie 1950 roku nikt się jeszcze do niej nie zabierał, a należało natychmiast składać zamówienia na silniki, rozruszniki, rozdzielnie
okapturzone, kable i drobniejsze materiały. Dla opracowania zamówień
C.Z.P.C. delegował do Sokołowa dnia 4.VII.50 r. inspektora elektrotechnicznego Zjednoczenia Opolskiego, Ob.
Swoszowskiego. Ob. Swoszowski w ciągu paru dni opracował potrzebne zestawienia, odnośnie zaś rozdzielni okapturzonych – schematy ideowe. Normalnie przyjętą drogą należało złożyć te schematy w
Centr. Handl. Przem. Elektr. – Biuro Projektów Urządzeń Elektrycznych, które opracowywało rysunki szczegółowe w formie oferty, po której akceptacji przez zamawiającego podejmowano wykonanie rozdzielni.
Cukrownia złożyła dnia 18.VII.50 r. schematy ideowe rozdzielni w Biurze Projektów Urządzeń Elektrycznych, otrzymując obietnicę, że oferta zostanie opracowana w ciągu 3 miesięcy. Niezbyt dowierzając temu terminowi, cukrownia dnia 18.VIII.50 r. pismem VIII/a/1690/50 prosi
C.Z.P.C. o informację tej sprawie. Ponieważ
C.Z.P.C. nie wykazuje zainteresowania, a przedstawiciele cukrowni podczas parokrotnych bytności w
B.P.U.EL. Nie stwierdzają postępu prac – cukrownia prosi powtórnie dn. 18.X.50 r. pismem
Nr. VII/4332/50 C.Z.P.C. o interwencję. Tym razem
C.Z.P.C. pismem TJ/WD/7661 z dnia 28.X.50 powiadamia cukrownię, że interwencja nastąpiła i
B.P.U.El. obiecuje projekt rozdzielni na 3 – 5.XI.50. Termin ten minął, lecz projektu nie było, a czas upływał. Zjednoczenie tym razem prosi
C.Z.P.C. o powtórną interwencję pismem 8601/11901 z dnia 20.XI.50. Cukrownia zaś monituje
B.P.U.El. depeszą dnia 22.XI.50, i pismem tegoż dnia
Nr. NT/71/5460/50. Ostatecznie 25.XI.50 otrzymała cukrownia projekty rozdzielni, i natychmiast posłała je do C. B. Proj. do zaopiniowania.
W międzyczasie zorganizowany już dział elektrotechniczny
C.B. Proj. rozpoczął pracę nad dokumentacją dla Sokołowa. Projekty
B.P.U.El. wykonane na podstawie danych, złożonych przed kilkoma miesiącami przez Ob.
Swoszowski, nie stały w zgodzie z obecnymi koncepcjami
C.B. Proj. Zażądano przeto od B.P.U.El. przepracowania oferty wg wskazówek Szefa Działu elektrotechnicznego C. B. Proj. Praca ta ciągnęła się do stycznia 1951 roku. Gdy była już na ukończeniu,
C.B. Proj. wniosło nowe poprawki, a w jakiś czas potem – dnia 12.II.1951 jeszcze inne poprawki. Dnia 14.II.1951 r. przedstawiciele cukrowni dyrektor, wicedyrektor, kier. Działu elektrycznego osobiście interweniując w
B.P.U.El. dowiedzieli się, że najnowsze poprawki, wniesiono przez
C.B. Proj. powodują konieczność całkowitego przepracowania projektu, co zajmie nie mniej, jak 6 tygodni.
W tym stanie rzeczy postanowiono złożyć zamówienie wg gotowych już projektów, a zmiany i uzupełnienia przesłać stopniowo do zakładów wykonujących rozdzielnie.
W C.B. Proj. posuwała się tymczasem praca nad projektami elektryfikacji cukrowni.
Wg harmonogramu dokumentacji praca ta miała być ukończona do dnia 28.II.57. Oczywiście o dotrzymaniu tego terminu nie było mowy.
Na jednej z zasadniczych konferencji dotyczących odbudowy Sokołowa, mianowicie dnia 29.III.51, dyrekcja
C.B. Proj. Zobowiązała się dostarczyć pełną dokumentację elektrotechniczną do dnia 1.VI.51.
Na wzmiankowanej już konferencji z udziałem V-ce Ministra Krzyżanowskiego, dnia 22.VI.51 dyrekcja
CB. Proj. zobowiązała się dostarczyć wszystkie kosztorysy elektrotechniczne do dnia 15.VII.1951 r., ale i ten termin nie został dotrzymany. Np. kosztorys na główną rozdzielnię wysłano z
C.B. Proj. dopiero 3.VIII.51 r., a więc wówczas, gdy rozdzielnia była dawno w robocie.
Projektując całokształt odbudowy cukrowni, Biuro popełniło szereg pomyłek, a przede wszystkim przeoczeń.
Rozplanowując teren fabryczny, rozmieszczenie budynków i torów kolejowych nie pomyślano o niektórych drobniejszych, ale koniecznych budynkach, jak np. magazyn materiałów łatwopalnych. Przede wszystkim jednak nie pomyślano o sieci dróg dojazdowych na terenie placu fabrycznego, co przy rozległości tego terenu i gęstości sieci kolejowej jest poważną rzeczą. Nie wzięto pod uwagę konieczności gruntowego skanalizowania i odwodnienia terenu.
Przy nieprzepuszczalnym gliniastym gruncie brak odwodnienia miał skutki wręcz katastrofalne, co stało się widoczne podczas kampanii 1952 r.
Nie zaprojektowano urządzeń do usuwania żużlu z pod kotłowni i suszarni, ani kamieni i ziemi z buraczarni.
Projekty wykonywane przez Biuro, nie wiązały się często z realnym terenem i błędy te ujawniały się dopiero podczas
wykonastwa, wstrzymując roboty. Tak było np., że spływem kolejowym, którego poziom został błędnie określony i
wg. Podatnych wysokości stopa fundamentowa znajdowała się nad powierzchnią gruntu. Podobnie było z magazynem cukru, którego rampy nie zgadzały się z torem kolejowym.
Te i cały szereg innych, nie wymienionych – usterki sprawiały, że dokumentacja techniczna była jednym z wąskich gardeł odbudowy, szczególnie dotkliwym w odniesieniu do prac zleconych.
|
Prace wykonywane systemem gospodarczym, mniej na tym cierpiały, ponieważ cukrownia miała tu możność bardziej operatywnego działania i podejmowania szybciej własnych decyzji.
Projekt budynku biurowego oraz przedszkola były wykonywane przez Centralne Biuro Projektów Architektonicznych i Budowlanych.
Sprawa tej dokumentacji wraz z lokalizacją, zatwierdzeniem, kosztorysami, zmianami – ciągnęła się dość długo, lecz w zasadzie wykonawstwa tych obiektów nie wstrzymała. Projekt domu biurowego otrzymano wiosną 1950 r. Projekt przedszkola został zlecony do wykonania przez Zjednoczenie Przemysłu Cukrowniczego dnia 12.VI 1950 r. Projekt budowlany został dostarczony cukrowni na początku 1951 roku, projekty zaś wodno – kanalizacyjny,
centr. ogrzewania i elektryczny w lecie 1951 r.
Wadą tych projektów były nader niestarannie i zupełnie niezrozumiałe kosztorysy. Poważną trudnością było ulokowanie zamówienia na projekt bocznicy kolejowej. Jedyne wówczas istniejące, a powołane do tego rodzaju zadań Biuro Studiów i Projektów Komunikacji, zapytywane w tym względzie dnia 22.V.50 r.
/Ldz.3400/Grz/50 przez cukrownię wykonania projektu odmówiło /pismo z dnia 26.V.50 L.dz.TK1/42-8/50./ Wobec tego 7.VI.50 zawarła cukrownia umowę z prywatną osobą, inż. H. Kołłupayło, który wykonaną przez siebie dokumentację złożył cukrowni dnia 14.IX.50 r. Cukrownia spowodowała, że już następnego dnia projekt ten był rozpatrywany przez kolegium Techniczne Biuro Projektów Przemysłu Rolnego i Spożywczego, następstwem czego była konferencja z projektantem dn. 30.IX.50, na której postanowiono pewne zmiany. Ostateczny projekt złożył inż. Kołłupayło dnia 27.XI.50 r. Natychmiast /1.XII.50L.dz. NT/126/5779/50/ przesłała cukrownia projekt do DOKP Warszawa celem zatwierdzenia go. Po wizji lokalnej dn.29.50, DOKP zatwierdziła projekt z pewnymi poprawkami dn. 8.II.51 r.
Ten sam projektant, mianowicie inż. Kołłupayło, wykonał dokumentację na drogę dojazdową do spławu
furmankowego. Sprawa ta ciągnęła się jednak bardzo długo, gdyż inż. Kołłupayło początkowo odmówił wykonanie tej pracy. Cukrownia szukała innego wykonawcy.
Odnośne biura projektowe prac takich – jak drobnych – nie przyjmowały.
Zwrócono się do Wydziału Drogowego miejscowego Prezydium
P.R.N. Kierownik tego wydziału, inż. Jabłoński skłonny był podjąć się wykonawstwa, lecz po pewnym czasie odmówił go.
Zwracano się bezskutecznie do Siedlec i Węgrowa. Należy przy tym zaznaczyć, że Biuro Projektów dopiero 7.II.51 podało dane orientacyjne, co do sposobu wykonania drogi i to w trzech alternatywach, a CZPC dopiero 3.III.51 r. wybrał i zatwierdził jedną z tych alternatyw.
Niezależnie od starań cukrowni, również
Z.P.C. starało się znaleźć wykonawcę dokumentacji, zwracając się np. 23.IV.51 do Przedsiębiorstw Robót Torowych w Częstochowie. Ostatecznie na początku maja 1951 roku inż. Kołłupayło zawarł z cukrownią umowę i – ponaglany przez cukrownię – na początku sierpnia pracę wykonał 7.VIII.1951 r. depeszował on, że plany są do odebrania w miejscu jego pracy, to jest w Radzyminie dokąd udał się bezzwłocznie samochodem po ich odbiór pracownik cukrowni.
Dokumentację na budynek warsztatów mechanicznych i magazyn efektów miało wykonać
C.B. Proj. Ponieważ nie mogło jednak zagwarantować dostatecznie bliskiego terminu, na konferencji 17.V.1950 postanowiono zlecić wykonanie tej dokumentacji gł. mechanikowi, Ob.
Wichowi, który ją w istocie wykonał. Projekt budynku portierni wykonał wiosną 1952 r. pracownik cukrowni Ob. E. Słowiński. On również zaprojektował urządzenie do odbioru wysłodków świeżych przez plantatorów, gdyż projekt poprzedni, wykonany przez
C.Z.P.C.
|
Rok 1964. Do budynku mieszkalnego murowanego - po obu
stronach, dostawiono tzw. baraki drewniane, w których
zamieszkały rodziny pracowników. Na
dalszym planie pośrodku biały budynek dyrektorów
cukrowni, obok z lewej widoczny magazyn suszonych wysłodków. |
Ob. Słowiński wykonał ponadto szereg kosztorysów budowlanych w zakresie budownictwa mieszkaniowego tymczasowego
/baraki mieszkalne/, których rysunki sporządzał inny pracownik cukrowni Ob. inż. L. Bądzkiewicz.
Liczne kosztorysy, szczególnie montażowe wykonywał naczelny inżynier cukrowni, Od. Inż. M
Kowalewski. |
Podane powyżej fakty obrazują tylko w skrócie i wyrywkowo całe obszerne i bardzo trudne zagadnienie dokumentacji technicznej.
Rok
1965. Widok z baraku na podwórko. Od prawej: piwnica pamiętająca
początki osady fabrycznej. Przed piwnicą śmietnik, obok skrzynia na węgiel -
otrzymane pomieszczenia gospodarskie na węgiel i drzewo, pracownicy
wykorzystywali na przydomową hodowlę "wieprzków" i drobiu - stąd
pojawiały się na podwórku dodatkowe skrzynie na węgiel i inne tzw.
"budy", np. na rowery,
motocykle, a później na samochody. Na drugim planie widoczna zabudowa
cukrowni - warsztaty, stolarnia, dalej kotłownia - wygląd po odbudowie z
roku 1951.
Wszystkie trudności miały jedno zasadnicze źródło: tę mianowicie okoliczność, że do odbudowy przystąpiono wiosną 1950 roku, kiedy dokumentacja jeszcze w ogóle nie istniała. Liczne niedociągnięcia i nieformalności w trakcie robót, opóźnienia ze strony firm, jak również błędy w rozwiązaniach i w wykonawstwie tu mają swoją właściwą przyczynę. Nic zresztą dziwnego, jeżeli cukrownia, mająca ruszyć jesienią 1951, odbudowując się od wiosny 1950 r. i projekt wstępny tej odbudowy otrzymała w końcu października 1950 r.
|