Sokołów Podlaski - z tamtych lat


Lata 1944-1953

 

Historia Odbudowy Cukrowni „Sokołów”

 

Ilustracją tekstu są fotografie wykonane po roku 1953, za wyjątkiem kadrów z PKF z roku 1951 wykonane podczas uroczystego uruchomienia zakładu, odbudowanego po zniszczeniach wojennych.

Widok na kotłownię i piec wapienny od strony wschodniej, rok 1973. 


Przebieg odbudowy

Za początek właściwej odbudowy cukrowni „Sokołów” należy uznać późną wiosnę 1950 roku. W tym czasie był już w Sokołowie pewien choć nieliczny – personel techniczny, był zasadniczy trzon rzemieślników, rozpoczęto też na szerszą skalę przyjmowanie robotników niekwalifikowanych.
Pewnym wstępem do właściwych prac był demontaż starych urządzeń cukrowni, który rozpoczął się w marcu 195o i trwał w zasadzie do czerwca.

Pierwsze właściwe prace poszły od razu w paru kierunkach.
W cukrowniach dolnośląskich rozpoczęto demontaż przyznanej aparatury. Z najpoważniejszych urządzeń, jakie miały być zdemontowane, należy wymienić dwie baterie dyfuzyjne /z Pietrzykowa i z Wyborowa/ mieszadła z Żurawina i Pietrzykowic aparat wyparny z Żurawin, suszarnie z Pietrzykowic i Pustkowa, płuczka ze Strzelina.
Ponadto zabierano z tamtych cukrowni cały szereg urządzeń drobniejszych, jak silniki, przekładnie redukcyjne, konstrukcje żelazne, baterie okapturzone i.t.d. Demontaż na zachodzie prowadzony był przez delegowanego z nieczynnej cukrowni „Irena” mechanika Ob. Zenona Dąbrowskiego, który miał do swej dyspozycji odpowiednią ekipę.

Ważniejsze etapy tej pracy, która trwała przez cały rok 1950 i początek roku 1951, były następujące:
W lipcu ukończono demontaż dyfuzji w Pietrzykowicach, w sierpniu - mieszadeł tamże. Dyfuzję. mieszadła przenośnik krajanki, stację ogonków, 3 błotniarki i urządzenia drobniejsze wysłano w sierpniu do Sokołowa.
We wrześniu demontowano w Pietrzykowicach suszarnię, a w Wyborowie – dyfuzję, którą w tymże miesiącu wysłano. W październiku ukończono demontaż suszarni, zaczęto prace w Żurawinie, które ukończono w grudniu. W miesiącach zimowych tempo prac osłabło /niepomyślne warunki atmosferyczne, urlopy pracownicze/, lecz prace choć w mniejszym zakresie, prowadzono.
W styczniu pracowano w Godkowie, następnie zaczęto /w lutym/ ostatnią z poważniejszych prac na zachodzie – demontaż suszarni w Pustkowie.

W lutym zasadnicze prace na zachodzie zostały ukończone. 

Osiedle robotnicze. Jeden z baraków - w skrzydle południowym - hotel robotniczy. Na dalszym planie kominy kotłowni z roku 1951. Na rowerze Romek Chiczewski - mieszkał w budynku środkowym, murowanym (zestaw składał się z budynku piętrowego murowanego i z bocznymi częściami drewnianymi tzw. barakami). Rok 1965.

 

Jednocześnie od wiosny 1950 r. prowadzono prace wstępne, mające na celu umożliwianie przyszłej odbudowy cukrowni. Prac takich było bardzo dużo, Ponieważ jedną z najpoważniejszych bolączek był dotkliwy brak mieszkań dla personelu, którego rozrost był przewidywany, w tym i dla pracowników delegowanych – przystąpiono na szeroką skalę do tymczasowego budownictwa mieszkaniowego, budując w ciągu roku 1950 i początku 1951 cztery baraki mieszkalne. Jeden z nich zawiera cztery mieszkania rodzinne, trzy pozostałe posiadają środkową część murowaną z mieszkaniami rodzinnymi i pomieszczeniami sanitarnymi i boczne części drewniane z pomieszczeniami w zasadzie typu hotelowego. Części drewniane baraku Nr. 4 zawierają pomieszczenia socjalne: świetlicę i stołówkę, której część potem przekazano na użytek P.S.S. „Bazar” na sklep spożywczo – kolonialny, niezbędny w rozwijającymi się osiedlu.
Wszystkie baraki wyposażone w wodociągi, kanalizację, oświetlenie elektryczne i częściowo – centralne ogrzewanie. Budując nowe pomieszczenia mieszkalne, zwrócono również uwagę na opłakany stan mieszkań istniejących, których remonty prowadzono na szeroką skalę, a prowadząc jednocześnie racjonalną gospodarkę mieszkaniami starano się zapewnić mieszkania dla napływających fachowców.
Sprawa mieszkaniowa, trudna i skomplikowana, wymagała wiele wysiłku ze strony kierownictwa i odrywała ludzi od właściwej odbudowy.

 

Żeby można było odbudowę w ogóle prowadzić, należało między innymi mieć odpowiednie, dobrze wyposażone warsztaty mechaniczne których w starej cukrowni brakowało. Na nowe warsztaty przeznaczono spalony budynek dawnego magazynu cukru, z tym że część tego budynku miał zająć magazyn elektryczny, a za to należało budować pomieszczenia na kużnię i kotłownię. Budowa nowego warsztatu była pierwszą z poważnych prac na terenie cukrowni. W maju rozpoczęto prace przygotowawcze usuwanie gruzów, wyburzanie murów, następnie – wykonywano i stawiano konstrukcję stalowe, co było dobrą szkołą dla pracowników przed czekającymi ich znacznie poważniejszymi zadaniami w tym zakresie. Budynek warsztatów ukończono całkowicie we wrześniu w 50 roku, jednocześnie prowadząc montaż urządzeń wewnętrznych. W ciągu jesieni stopniowo oddawano do użytku poszczególne stanowiska pracy, tak, że w końcu roku obiekt ten był całkowicie gotów do wykonania przeznaczonych mu zadań.
Budynek magazynu efektu ukończono nieco później. Na przeszkodzie wyposażeniu wnętrza stanęła konieczność użycia go w jesieni 1950 roku, jako magazynu suchych wysłodków, przysyłanych z innych cukrowni. Magazynowanie wysłodków trwało całą zimę i wiosnę 1951, tak, że wnętrza magazynu wykończono dopiero latem 1951, a jesienią ukończono przenoszenie materiałów ze starego pomieszczenia magazynu, które zostało przebudowane na pakownię i magazyn cukru.

Równolegle z budową warsztatów i magazynu posuwała się budowa nowego biurowca. Rozpoczęto ją w czerwcu 1950. Do zimy wykonano mury i więźbę dachową, rozpoczęto krycie.
Wewnątrz głównego budynku fabrycznego wiosną i latem 1950 r. trwały główne prace wyburzeniowe i porządkowe. Dokończono ostatecznie demontażu pozostałej aparatury, usuwano niepotrzebne belkowania, rozbijano stropy, rozbito z wielką trudnością starą muldę wysłodkową, wywożono wielkie ilości gruzu i żelaza.


W miarę otrzymanej dokumentacji rozpoczynano wykonanie słupów stalowych do hal fabrycznych. Jako pierwsze wykonano słupy do produktowni.
W lipcu 1950 roku otrzymano dokumentację na magazyn suchych wysłodków i przystąpiono w pierwszym rzędzie do wykonania więżrów dachowych, a później – w sierpniu, wrześniu – do prac budowlanych. Aby do nich przystąpić, należało spowodować wcześniejsze wykopanie ziemniaków przez użytkowników działek, położonych na przyszłym terenie budowy, a dopiero potem zacząć kopanie fundamentów i wznoszenie murów. Do stanu używalności budynek ten został doprowadzony dopiero w roku 1951 i w czasie kampanii 1951 rok użytkowany był zgodnie z przeznaczeniem. Całkowite wykończenie, łączące się z instalacją zmechanizowanych urządzeń ładunkowych, nie nastąpiło jeszcze i w roku 1952.
Już wczesnym latem 1950 r. rozpoczęto czyszczenie największego z czterech stawów – zasobników wodnych.
Praca ta była utrudniona chronicznym brakiem robotników niekwalifikowanych, którzy ciągle musieli być używani przy wyładunkach licznie napływających materiałów – w tym materiałów masowych, jak cegła, cement, drzewo – przy konieczności odpowiedniego układania tych materiałów. Wiele robocizny pochłaniało także przyjmowanie nadchodzącej aparatury z zachodu, która od lipca zaczęła napływać bardzo intensywnie. Ponadto załoga, przeznaczona w zasadzie do odbudowy cukrowni, musiała być używana – głównie jesienią do – pewnych prac, związanych z działalnością wydziału plantacyjnego. Miało to miejsce wskutek niepełnego rozgraniczenia działalności „Cukrowni Sokołów w Odbudowie” od działalności „rejonu plantacyjnego Sokołów cukrowni Mała Wieś” i obciążenia dyrekcji odbudowy odpowiedzialnością za działalność rejonu plantacyjnego.
Jak wynika z powyższego, w pierwszym etapie odbudowy cukrownia ześrodkowała swój wysiłek na następujących zagadnieniach: demontaż przyznanej aparatury w cukrowniach Okręgu Świdnickiego, mieszkaniowe budownictwo tymczasowe, budowa warsztatów mechanicznych. Stopniowo rozwijały się dalsze prace: budowa budynku administracyjnego, magazynu suchych wysłodków, porządkowanie głównego budynku fabrycznego.

Rok 1972. 

 

W lipcu rozpoczęto rozmowy z Przedsiębiorstwem Budowy Zakładów Przemysłu Ciężkiego z Wrocławia na temat przeprowadzenia przez toż Przedsiębiorstwo demontażu kotłów parowych, przeznaczony z cukrowni Kościan dla Sokołowa. W sierpniu podpisano umowę i Firma rozpoczęła demontaż, kończąc go w październiku. W sierpniu przystąpiono do przygotowania placu pod budowę kotłowni. Na miejscu gdzie miała ona stać, unosiły się dawna zabudowania fabryczne, wykorzystywane częścią jako stajnie, częścią zaś jako pomieszczenie niewielkiego tartaku gospodarczego. Tartak zdemontowano, budynki rozebrano, na stajnie przystosowano inny budynek, teren niwelowano. Rozwijające się prace wymagały rosnących środków. Brak było ludzi – z fachowców najdotkliwiej odczuwano brak murarzy, ale również było katastrofalnie mało pracowników niekwalifikowanych. Brak również było środków transportowych: samochodów osobowych, ciężarowych i ciągników.

 

Dnia 12.VIII.50 odwiedził cukrownię ówczesny Minister Przemysłu Rolnego i Spożywczego, inż. B. Rumiński, który został poinformowany zarówno o postępie prac, jaki i o wszelkich brakach. Wynikiem tego było wzmożenie się zainteresowania rozlicznych czynników zagadnieniem odbudowy Sokołowa, co uwidoczniło się na początku następnego miesiąca.


 I tak: Dnia 7.IX.50 r. odbyło się, w Prezydium Powiatowej Rady Narodowej zebranie z udziałem przewodniczących wszystkich Gminnych. Rad Narodowych w sprawie werbunku pracowników dla cukrowni. Łącznie wszystkie gminy zadeklarowały zwerbowanie 320 pracowników, co zostało zrealizowane tylko w niewielkim stopniu. Dnia 7.IX.50 r. egzekutywa Komitetu Powiatowego P.Z.P.R. omawiała szczegółowo zagadnienie odbudowy cukrowni w obecności jej dyrektora i vicedyrektora. Dnia 8.IX.50 odbyła się w cukrowni zasadnicza konferencja na temat całokształtu odbudowy. Wzięło w niej udział z poza cukrowni 21 osób, reprezentujących m.in. Ministerstwo Przemysłu Rolnego i Spożywczego, C.Z.P.C., Z.P.C. i C.B. Proj., W.K.W.P.Z.P.R., K.P.P.Z.P.R., Żarz. Gł. Zw. Zaw. Prac. Przem. Cukr., Woj. Rad. Narod., Pow. Rada Narodowa i inne. Konferencji przewodniczył ówczesny Dyrektor Naczelny C.Z.P.C. Inż. Krzyżanowski. Dnia 2.IX.50 odbyło się w cukrowni /w gotowej już głównej hali warsztatów mechanicznych/ plenarne posiedzenie Pow. Rady Narodowej z udziałem licznych zaproszonych gości, reprezentujących większość instytucji i wymienionych wyżej.
Wyniki tych narad i konferencji dały się odczuć w miesiącach następnych, a wyrażały się w przeprowadzonej przez czynniki społeczno-polityczne akcji werbunkowej, w delegowaniu przez C.Z.P.C. pewnej ilości najpotrzebniejszych fachowców /murarzy/ w skutecznych interwencjach władz nadrzędnych w sprawie pewnych dostaw. Z drugiej strony jednak wiele postanowień nią zostało wykonanych.
Jako główne zadanie na jesieni 1950 roku miała cukrownia przed sobą budowę kotłowni i turbinowni. Pierwsze fragmenty dokumentacji technicznej otrzymano we wrześniu i natychmiast przystąpiono do wykonania stalowych konstrukcji. Co do samego budynku, to usiłowania szły w kierunku zlecania tej pracy firmie budowlanej. Sprawę tą omawiano szczegółowo na zmiankowanej konferencji 8.IX.1950.

 

Rok 1972.

 

Mimo rozmów z licznymi przedsiębiorstwami, mimo wydatnej pomocy Komitetu Wojewódzkiego P.Z.P.R. – nie udało się zlecić pracy nikomu. Wszystkie przedsiębiorstwa tłumaczyły się późną porą, dawno wypełniony portfelami zleceń, odległością Sokołowa. Tak więc budowę musiała prowadzić cukrownia sama przy pomocy delegowanych przez C.Z.P.C. murarzy.
Budowę tą prowadzono jesienią w bardzo uciążliwych warunkach. Słotna pogoda i nieprzepuszczalny, gliniasty grunt sprawiały, że wszelkie wykopy były ustawicznie zalewane wodą tak, że aby przez pół dnia kopać, należało pierwsze pół dnia usuwać wodę z wykopów. Jednocześnie zarysowały się trudności materiałowe: w końcu października katastrofalny brak cementu /kiedy to tylko dzięki najenergiczniejszym interwencjom zapobiegnięto zatrzymania prac/. W listopadzie brak żwiru, w grudniu – brak blachy, którą. ostatecznie trzeba było wyszukiwać w złomie. Pośród ustawicznych trudności również i z elementem ludzkim, niezdyscyplinowanym i nieuświadomionym, udało się jednak w roku 1950 pociągnąć budynek turbiny pod dach i ustawić na nim więżary, budynek zaś kotłowni doprowadzić do poziomu stanowiska palacza. Jednocześnie wykonano żelbetowe słupy pod konstrukcję bunkrów i rozpoczęto wykopy pod fundament kotłów. Jesienią w 1950 roku uległy intensyfikacji prace wewnątrz głównego budynku fabrycznego. Kończyły się roboty wyburzeniowe i porządkowe, rozpoczynano natomiast już budowę. Uzupełniono konstrukcje stalowe tej części budynku, która ulec miała najmniejszym, zmianom, t.j. hali błotniarek. Pod koniec roku rozpoczęto już ustawienie pierwszej aparatury: cedzideł i błotniarek. W surowni rozpoczęto budowę muldy wysłodkowej. Na wirowni rozpoczęto wykonanie fundamentów pod główne słupy nośne i postawiono połowę słupów. Przygotowano szereg belkowań pod aparaturę.
Na jesieni uległa niewątpliwej poprawie sytuacja transportu, a to przez otrzymanie paru samochodów ciężarowych i paru ciągników, w tym 3 ciągników nowych Ursus i 6 nowych przyczep do nich. Nie otrzymano natomiast przyznanego przez PKP parowozu normalnotorowego TKhloo-34, który został przekazany do remontu do warsztatów mechanicznych Nr. 8 we Wrocławiu.

Rok 1972.

 

Wskutek, dużego zakresu remontu i dość skomplikowanych formalności, związanych z koniecznością parokrotnych oględzin kotła parowego przez Stowarzyszenie Dozoru Kotłów, wyrabiania książki kotłowej i.t.d. – cukrownia parowóz ten otrzymała dopiero na początku maja 1951.
W listopadzie 1950 roku zdemontowano w cukrowni Gryfice silnik spalinowy „Deutz” wraz z generatorem, mocy 100 KW i zespół ten zmontowano w grudniu w Sokołowie, oddając dc ruchu. Ponieważ jeszcze nieco wcześniej uzyskano – po przewlekłych staraniach – przyłączenie do sieci wysokiego napięcia – ponieważ ponadto posiadano już uprzednio bliźniaczy silnik „Deutz” z generatorem z cukrowni Świdnica – dostawa energii elektrycznej na potrzeby odbudowy została w zasadzie załatwiona. Przez cały jednak czas odbudowy z energią elektryczną było zawsze bardzo skąpo, tym bardziej, że silniki „Dautz” ulegały uszkodzeniom.

 

Z prac prowadzonych w roku 1950, a nie wymienionych dotychczas, wspomnieć należy o budowie sieci wodociągowej kanalizacyjnej częściowo w fabryce, a częściowo na osadzie. Przez zainstalowanie pompy głębinowej w istniejącej studni artezyjskiej sieć wodociągowa została w grudniu 1950 uruchomiona.


 W roku 1950 zgromadzono szereg materiałów, potrzebnych do dalszej budowy. Mimo kompletnego niemal braku dokumentacji na rok 1951, sporządzono – bo sporządzić należało – plan zaopatrzenia na rok 1951, zdobyto potrzebne narzędzia, jak wiertarki, spawarki elektryczne, wytwornice acetylenowe, palniki, wciągi, windy, lewary, przenośniki taśmowe, betoniarki i.t.p. – częściowo drogą zakupów, częściowo pożyczek z innych cukrowni. Zaopatrzono załogę w odzież ochronną i roboczą ze specjalnym uwzględnieniem odzieży zimowej.
Skompletowano załogę, od robotników niekwalifikowanych, aż do kierownictwa administracyjnego i technicznego. Ogólnie można powiedzieć, że w roku 1950 wykonano poważną część prac wstępnych, przygotowawczych i organizacyjnych, pojętych w szerokim zakresie.
Jednocześnie z tymi pracami podnosił się poziom załogi, zarówno w sensie kwalifikacji zawodowych jak i uświadomienia społeczno-politycznego.
Z tego roku datują się pierwsze pomysły racjonalizatorskie, jak również ruch współzawodnictwa. Zrazu nieśmiałe zobowiązania załogi z biegiem czasu ogarniały coraz znaczniejszą jej część. Rosła spoistość załogi i jej poczucie współodpowiedzialności za losy odbudowy.
Na początku roku 1951, a więc w okresie zimowym prace ześrodkowały się głównie wewnątrz budynku, tym bardziej, że pogoda początkowo dość łagodna, zmieniła się od połowy stycznia i nastały silne mrozy.
Na surowni kończono ustawianie błotniarek, zakładano konstrukcje stalowe pod saturację, defekację, wyparkę, rozpoczęto betonowanie stropów i drobne roboty budowlane, jak np. pomieszczenia na urządzenia sanitarne, tynkowanie ścian.

Rok 1972.


Najpoważniejszą pracą na surowni był montaż dyfuzji. Ukończono budowę muldy wysłodkowej i ustawiono dwie baterie dyfuzyjne. Rozpoczęto normalny remont baterii dyfuzyjnych, błotniarek i cedzideł. W międzyczasie ekipa demontażowa demontowała w Strzelinie płuczkę do buraków – Przystąpiono do jej remontu. Rozpoczęto także wciąganie aparatów wy parnych, których do końca marca ustawiono dwa.
W produktowni zakończono ustawianie słupów nośnych konstrukcji i założono znaczną większość belkowań. Ze względu na dużą wagę elementów była to praca uciążliwa i poważna. Rozpoczęto wciąganie mieszadeł, których ustawiono 9 szt. Rozpoczęto kopanie i betonowanie fundamentów pod pompy i przenośniki wstrząsane.
Wykonano konstrukcję pod cedzidła syropowe i pod stację skraplaczy barometrycznyczch Jednocześnie w tym okresie rozpoczęto wykonywania tej części aparatury cukrowniczej, którą miała wykonać cukrownia. Wykonywano w tym okresie mierniki soku surowego, klarownice, skrzynie odciekowe, ślimaki mączek, przenośniki wstrząsane.
Intensywnie posuwały się prace przy budowie kotłowni i turbinowni. Tę ostatnią rozpoczęto kryć blachą, a również zaczęto wykonywanie konstrukcji pod turbinę.

 

W kotłowni należało z kolei wykonać fundamenty pod kotły, aby umożliwić wczesną wiosną montaż kotłów.
Zadanie było poważne trudne, szczególnie wobec trwających mrozów, lecz odkładanie go – niedopuszczalne.
Nad miejscem przeto, gdzie stanąć miały fundamenty wybudowano wielką prowizoryczną szopę drewnianą, wykorzystując częściowo istniejące już mury. Wnętrze tej szopy ogrzewano przy pomocy koksiaków, co umożliwiło prowadzanie prac. W tych warunkach wykonano fundamenty pod kotły prawne. Jednocześnie ustawiono – na istniejących już słupach żelbetowych – konstrukcję pod bunkry węglowe.

 

Rozpoczęto też ustawianie konstrukcji ryglowych ściany północnej /pomiędzy kotłownią, a turbinownią/ i wschodniej. W tym okresie nawiązano kontakt z Bazą Sprzętu Budowlanego w Warszawie. Chodziło o wypożyczenie dźwigu dla ułatwienia montażu ścian i konstrukcji dachowej kotłowni. Zarówno ze zrozumiałych względów technicznych, jak i pod naciskiem czynników zewnętrznych /polityczno-społecznych/ dążono do mechanizacji robót najcięższych i najbardziej pracochłonnych. /Do rozbijania fundamentów na produktowni używano pneumatycznych świdrów, w robotach budowlanych stosowano stale przenośniki, betoniarki/.


Po dłuższych pertraktacjach otrzymano duży dźwig radziecki z obsługą. Wg. oświadczenia kierownictwa Bazy montaż tego dźwigu miał trwać tydzień do 10-ciu dni. Na nieszczęście okazało się, że był to pierwszy dźwig tego typu w tym przedsiębiorstwo i montaż jego przeciągnął się na około 2-ch miesięcy, a cukrownia musiała wykonywać przy montażu prace pomocnicze, zapewniać pracowników niekwalifikowanych i.t.p. Montaż dźwigu, rozpoczęty w styczniu, ukończono dopiero w marcu. Po zmontowaniu dźwig oddał niewątpliwe usługi przy stawianiu ściany południowej i zachodniej oraz montażu wiążarów dachowych.


W okrasie zimowym trwały też prace w biurowcu. Ukończono krycie dachówką, wstawiono i zaszklono wszystkie okna, wykonano większość stropów i schodów. Wykonano instalację elektryczną. Pod koniec okresu zimowego rozpoczęło swe prace na terenie cukrowni, Warszawskie Przemysłowe Zjednoczenie Budowlane Nr. 3.
W tym początkowym okresie prace te ograniczyły się do zagospodarowania placu budowy i rozpoczęciu wykopów pod fundamenty melaśnika i wapniami.
Należy jeszcze nadmienić, że w ciągu stycznia i lutego pracowano bardzo intensywnie w zakresie załatwiania formalności inwestycyjnych.

Uregulowano z Bankiem Inwestycyjnym wszelkie rozliczenia za rok 1950, uzyskano otwarcie kredytów na rok 1951 i załatwiono sprawy dokumentacji.
Dnia 2.II.1951 odbyto w Centralnym Zarządzie zasadniczą konferencję dla ustalenia zakresu prac na rok 1951 i sporządzanie szczegółowego harmonogramu wszystkich robót. Ha konferencji tej Dyrekcja C.Z.P.C. narzuciła cukrowni trudne do dotrzymania, mobilizujące terminy. Ustalano daty konieczne dla terminowego rozpoczęcia kampanii, nie licząc się z realnymi aktualnymi możliwościami – w założeniu, że możliwości te muszą być z pomocą władz nadrzędnych rozszerzone. 

 

 

Okolicznością pierwszorzędnego znaczenia, jaka zaszła w tym okresie, było przyznane Uchwałą Prezydium Rządu z dnia 3.I.1951 r. Cukrowni Sokołów priorytetu na rok 1951. Można śmiało powiedzieć, że gdyby nie priorytet, ukończenie odbudowy i rozpoczęcia produkcji w jesieni 1951 r. nie byłyby możliwe. Żałować tylko wypada, że o priorytecie, nadanym 3.I.51 cukrownia dowiedziała się dopiero w marcu tegoż roku, tracąc cenne dwa miesiące, które mogłaby wykorzystać dla interwencji już w oparciu o priorytet. Ale choć pismo – P.K.P.G. powiadamiające Ministerstwo Przemysłu Rolnego i Spożywczego o nadanym priorytecie, datowane jest dnia 31.I.51 /znak IN2/07/51/391/Pfn/ to Ministerstwo powiadomiło C.Z.P.C. o tym fakcie dopiero 3.III.51/ pismo IN/IV/1/pfn/167/, a C.Z.P.C. cukrownię. - 9.III.51 pismem TI/JS90/pfn.


Jak wynika z opisu początku roku 1951, z okresu zimowego wyszła cukrownia, mając w pełni rozwinięte prace montażowe. W ciągu wiosny i wczesnego lata prace te trwały dalej, przybierając na sile. Na hali surowni i produktowni ustawiono resztę głównej aparatury, a więc defekację i saturację wykonane w warsztatach cukrowni /I i II dział wyparki, resztę mieszadeł, wirówki I, II i III produktu. Co do wirówek, to ponieważ terminowe nadejście zamówionych w Świdnicy stało pod znakiem zapytania, a montażu nie wolno było odwlekać na konferencji z dnia 29.III.51 postanowiono użyć wirówek nowych wypożyczonych z cukrowni Chełmża do pierwszego i drugiego produktu, a do trzeciego – wirówek starych zdemontowanych w nieczynnej cukrowni Mątwy.


Prace hamował brak aparatury ze Świdnicy, gdyż warniki, i ogrzewacze można było ustawiać już znacznie wcześniej. Prowadzono remont aparatury używanej. Zaczęto wykonywanie napędów /np. do klarownie, mierników/ oraz ustawianie pierwszych nadchodzących pomp.
Rzeczą pierwszorzędnej wagi był montaż urządzeń buraczarni i wapniami. Nie można było do niego niestety przystąpić z powodu złego tempa prac budowlanych, prowadzonych przez W.P.Z.B.3. Podobnie nie rozpoczęto budowy melaśnika, chociaż praca ta leżała w planach na ten okres, ponieważ przedsiębiorstwo nie ukończyło fundamentów.
Do końca czerwca została w zasadzie ukończona budowa budynku kotłowni i turbinowni. Montaż kotłów rozpoczęło Z.B.U.K. z Będzina od dnia 2.V.51, ale prace posuwały się wolno wskutek małej fachowości montera, prowadzącego tą robotę. W każdym, razie w czerwcu można było już przystąpić do robót murarskich przy popielnikach.
W końcu maja rozpoczęto demontaż turbozespołu w cukrowni Gostyń. W czerwcu turbozespół był już w Sokołowie, gdzie natychmiast zaczęto montaż, który ukończono w lipcu, Ekipa monterska Świdnicy w kwietniu rozpoczęła montaż pieca wapiennego. Montaż ten mógłby zakończyć się w czerwcu, gdyby nie ciągły brak potrzebnych części i związane z tym przestoje. 

 

 

Jednocześnie kończono biurowiec, oddany całkowicie do użytku w maju, oraz magazyn suchych wysłodków, który w kwietniu rozpoczęto kryć blachą falistą, /ukończono w czerwcu/, a potem – tynkować od wnętrza.


Na tym samym czasie prowadzono demontaż w nieczynnej cukrowni Mątwy. Początkowo miło być stamtąd zabrane niewiele urządzeń: podnośnik buraków, pralnia serwet. Kiedy jednak dostawa części zamówionej aparatury stała się problematyczna, braki postanowiono usunąć aparaturą monterską. Zabrano więc stamtąd 6 wirówek produktowych, 4 prasy do wysłodków, 2 krajalnice i 2 warniki. Była to praca bardzo poważna i zupełnie ponadplanowa. Początkowo wykonywali ją pracownicy Mątwy, lecz że szło to zbyt wolno, cukrownia musiała w lipcu w lipcu na demontaż własną ekipę.

Rok 1972.

 

W kwietniu rozpoczęła w cukrowni pracę ekipa Warszawskiego Zjednoczenia Elektromontażowego. Prace ta były szczególnie na początku hamowane brakiem dokumentacji, brakiem frontu robót i brakami materiałowymi. Rozpoczęto od instalacji światła surowni. W maju przystąpiono do wykonania głównej rozdzielni, w czerwcu – do instalacji światła w produktowni i turbinowni oraz do ustawiania pierwszych rozdzielni okapturzonych.
Aczkolwiek uruchomienie suszarni wysłodków nie leżało w planie w roku 51, to jednak budynek suszarni miał być wykończony w tym roku, tym bardziej, że mieści się w tym budynku, stacja pras wysłodkowych, a więc stacja, niezbędna do podjęcia produkcji niezależnie od kwestii suszarni. W.P.Z.B.3 rozpoczęło roboty w kwietniu. Roboty te posuwały się naprzód niesłychanie wolno. Dopiero w lipcu rozpoczęto stawianie konstrukcji stalowej, co wykonywała – podobne jak w budynku buraczarni - wapniarni cukrownia na zlecenie przedsiębiorstwa. Podobnie z wielkim opóźnieniem przebiegała budowa spławów furmankowych prowadzona przez przedsiębiorstwo.
Z prac zewnętrznych, prowadzonych przez cukrownię jednocześnie z montażem urządzeń fabrycznych, wymienić należy czyszczenia zasobników wodnych. Oczyszczono dwa stawy: pierwszy w czerwcu i lipcu, drugi w lipcu – wrześniu. Prace posuwały się naprzód powoli z powodu braku ludzi. W czerwcu rozpoczęto budowę odstojników wód kwaśnych. Chodziło tu sypanie dużych wałów, co w zasadzie wymagałoby bardzo wielkiej ilości robotników. W pierwszym okresie problem ten tak rozwiązano, że wały sypano z ziemi, wywożonej przez przedsiębiorstwo z wykopów pod tory kolejowe. Rola cukrowni ograniczała się do kierowania ruchu furmanek i wyrównywania wysypanej ziemi. 

 

Wobec ciągle odczuwanego braku mieszkań dla delegowanych fachowców i dla pracowników oraz licznych firm, cukrownia starała się o przydział dwóch jeszcze baraków mieszkalnych.
Przydział ten w istocie otrzymała. Pierwszy barak – pochodzący z importu NRD – nadszedł w maju i natychmiast przystąpiono do jego składania.
Do użytku oddano ten barak w lipcu. Drugiego baraku nie otrzymano, aczkolwiek był on już na stacji w Sokołowie. Postanowiono wybudować barak murowany, analogiczny do drewnianego.

Pracę tą rozpoczęto w sierpniu – trwała ona przez cały 1951 rok. Jeżeli w pierwszej połowie roku 1951 prace przy odbudowie prowadzone były z dużym nasilaniem, to druga polowa tego roku charakteryzuje się już tempem gorączkowym.


Wiele jednak prac hamowały okoliczności, niezależne od kierownictwa cukrowni. A więc bezprzykładnie wolne roboty budowlane, prowadzone przez W.P.Z.B.3 w buraczani, wapniarni i suszarni, co nie pozwalało na dostatecznie wczesny montaż aparatury w tych budynkach. Ponadto opóźnienia dostaw że Świdnicy wstrzymywały prace ekipy montażowej, montującej wapniarnię. 2 pierwsze warniki otrzymano dopiero w sierpniu, ustawiono je dla pierwszego produktu, lecz i w tym wypadku montaż był ciągle hamowany przez brak części, z których wielu nie otrzymano w ogóle jak krany próbne – co musiała cukrownia uzupełniać we własnym zakresie. Ponadto przez cały ten okres odczuwano – jak zresztą i poprzednio – brak ludzi, niekwalifikowanych. i fachowców z tych zaś – szczególnie kotlarzy.
Właśnie w tym okresie, w lipcu rozpoczęto prace kotlarskie przy wykonywaniu całej skomplikowanej sieci rurociągów. Do prac tych miał. C.Z.P.C. delegować z podległych cukrowni odpowiednią ilość kotlarzy. Mimo ustawicznych próśb i przypomnieć ilość ta nigdy nie osiągnęła liczby, postulowanej przez cukrownię. Ponadto byli to często pracownicy mało kwalifikowani, myślący nieraz tylko o tym, żeby jak najprędzej powrócić do domu.
W tych warunkach prace kotlarskie stały się pod koniec odbudowy najpoważniejszym problemem cukrowni.
Trudności wyłaniały się czasem zupełnie nieprzewidziane. Gdy np. w miejsce projektowanych krajalnic z Nysy przyszło ustawiać krajalnice z Mątew, okazało się że zupełnie nie pasują one do wykonanych już belkowań. Trzeba było szybko budować dodatkowe konstrukcje, co oczywiści podnosiło koszty i zabierało ceny czas. W sierpniu i wrześniu odbyto parę poważnych, konferencji dla omówienia wszystkich prac, pozostałych jeszcze do wykonania, usunięcia licznych trudności, przyśpieszenia robót, prowadzonych systemem zleconym. I tak:
Dnia 21.VIII.1951 r. konferencja z udziałem przedstawicieli C.Z.P.C., W.Z.P.C. i W.P.Z.B.P. M.in. ustalano termin ukończenia spławów i budynku buraczarni – wapniami na 15.IX.1951. Terminy te nie zostały, jak wszelkie inne, przez W.P.Z.B.3 dotrzymane.

Rok 1972.


Dnia 14.IX.1951 r. konferencja z udziałem v-ministra Krzyżanowskiego, Dyrekcji C.Z.P.C. i przedstawiciele W.P.Z.B.3. (Kolejny termin ukończenia spławu ustalono na 22.IX.195 r.)
Dnia 18.IX.1951 r. konferencja w Ministerstwie Przemysłu Rolnego i Spożywczego z udziałem v-mlnistra Krzyżanowskiego na temat prac elektrotechnicznych. W.Z.E. zagwarantowało ukończenie tych prac na dzień 15.X.51. W rzeczywistości i w miesiąc później prace elektryfikacyjne nie były ukończone.
Celowe będzie zobrazowanie stanu prac w okresie końca września i początku października.
Mimo stawiania coraz nowych terminów budynek wapniami - buraczarni wciąż jeszcze nie jest gotów. Dopiero w sierpniu cukrownia miał. możność ustawienia wiązarów dachowych wykonanych przed paroma miesiącami. Mimo tego cukrownia jest zmuszana montować aparaturę wewnątrz tych budynków. Aparatura buraczarni jest w zasadzie już zmontowana, trwa jej remont. Wykonuje się podziemny rurociąg brudnej wody na odstojniki. W wapniami ukończono obmurze pieca wapiennego /syst. gospodarczym/.
Ekipa monterska ze Świdnicy ustawicznie oczekuje na dostawę części, potrzebnych do dalszych prac, przy windach kamienia i wapna Aparatu Micka jeszcze nie ma. W hali surowni aparatura i większość pomp jest na swoich miejscach. Trwa remont aparatury używanej. Gorączkowo są prowadzone roboty kotlarskie, tymczasem tylko przy zasadniczych rurociągach wodnych, sokowych i gazowych. Wykonuje się rurociągi zewnętrzne: wysłodków i błota defekosaturacyjnego, ale do ich montażu jeszcze nie przystąpiono.
We wrześniu otrzymano dwa zdemontowane w Mątwach warniki, które ustawiono. Aparatura produktowni w zakresie, niezbędnym dla podjęcia produkcji, jest przeto skompletowana. Prowadzi się jej remont /warniki mątewskie, mieszadła/ kompletuje napędy, pracuje nad rurociągami. Wobec nie otrzymania ze Świdnicy rozdzielaczy trwa praca nad ich wykonaniem we własnym zakresie. Kończy się wykonanie i montaż przenośników wstrząsanych.
Na całej fabryce ukończono główne prace budowlane /stropy/ – ale jeszcze trwa ich wykańczanie. Prowadzi się tynkowanie, rozbierania, nie potrzebne rusztowania dla worzenia frontu robót elektrykom z WZE, którzy ustawicznie narzekają, że nie mogą rozwinąć swych prac wobec jednoczesnego prowadzenia robót budowlanych i montażowych. Niestety stan taki musi istnieć.

Tragicznie przedstawia się suszarnia, gdzie W.P.Z.B.3. od dłuższego czasu nie prowadzi prac murarskich. Cukrownia stawia konstrukcje stalowe. Wtoczono do budynku i ustawiono na fundamentach dna bębny suszarniane, ustawioną jedną prasę wysłodkową – jedyną, zdatną do użytku, z czterech przysłanych z Mątew.
Intensywnie prowadzone są prace wykończeniowe przy magazynie suchych wysłodków, gdzie kryje się dach nad Świetlikiem. Ze względu na przysłanie w czasie kampanii suchych wysłodków przez inne cukrownie, magazyn musi być na połowę października oddany do użytku.
Ponieważ W.P.Z.B,3. dopiero w lipca ukończyło budowa, fundamentów pod melaśnik /drobne, prace z umownym terminem ukończenia 31.III.1951/ – prace montażowe rozpoczęły się ze znacznym opóźnieniem. We wrześniu ukończono dno i rozpoczęto pierwszą od dołu cargę. W miejscu, przewidzianym na pakownię i prowizoryczny magazyn cukru, ciągle jeszcze mieści się magazyn efektów, ale trwa energicznie przynoszenie materiałów do magazynu nowego.
Montaż kotłów został już w zasadzie ukończony, a w sierpniu poddano kotły próbnie wodnej z wynikiem, dodatnim. Obecnie trwają prace przy rurociągach w obrębie kotłowni. Co wykonują monterzy z Będzina oraz przy rusztach. Zostało taż ukończone obmurze kotłów i ekonomizerów. Cukrownia prowadzi gorączkowe prace przy montażu nawęglania /w lipcu zdemontowano w Lubiniu podnośnik węglowy i przywieziono do Sokołowa/ i prace budowlane wewnątrz hali: układa się belkowanie stropów, ustawia schody i podesty. Kompletuje się armaturę, w której istnieją drobne, ale dotkliwe i trudne do uzupełnienia braki. W turbinowni trwają wykończeniowe prace budowlane, np. kładzenie posadzki. Trwają, lecz dobiegają końca, prace kotlarskie.
Rozpoczęta w lipcu budowa pomieszczenia wodniarek i laboratorium posuwa się wolno naprzód wobec braku ludzi. Laboratorium postanowiono umieścić tymczasowo gdzie indziej. Rozpoczęto ustawianie wodniarek. Mimo licznych ustalanych wspólnie terminów W.P.Z.E.3. nie ukończyło spławów we wrześniu. Gotowe są ściany boczne, trwają prace przy betonowaniu dna spławów.
Również nie gotowe są estakady nad spławami i kanał między spławami a buraczarnią. Prace są w pełnym toku.
Dopiero we wrześniu W.P.Z.B.3. pod stałym naciskiem, rozpoczęło budowę budynku wagowego obok spławów.

Rok 1972.

Na ukończeniu natomiast jest przewidziany do wykonania w roku 1951 odcinek drogi, rozpoczęty w sierpniu. W lipcu rozpoczęto układanie torów kolejowych, co posuwa się dość szybko naprzód i we wrześniu niektóre najważniejsze odcinki oddano do eksploatacji /tor pod kotłownię/.
Intensywnie i gorączkowo pracuje ekipa elektrotechników z W.Z.E. Trwa budowa głównej rozdzielni.
W miarę otrzymania rozdzielni okapturzonych ustawia się je natychmiast w miejscach przeznaczenia. Prowadzi się linie od rozdzielni do silników, a potem koniec września rozpoczęto układanie głównych kabli. Prace elektryfikacyjne są hamowane przez trwające budowlane i montażowe. Nie rozpoczęto instalacji elektrycznych w kotłowni, buraczarni, wapniarni, ani suszarni.
Cukrownia własnym personelem rozpoczęła podłączanie silników gdyż praca ta, nie objęta kosztorysami C.B. Proj., nie wchodzi w zakres prac zleconych.
Trwają prace przy sypaniu wałów odstojników wód kwaśnych, do której to pracy zastosowano we wrześniu kopaczkę mechaniczną, co znacznie przyśpiesza tempo robót.
Mimo nawału prac związanych ze zbliżającym się terminem rozpoczęcia kampanii, prowadzi się pewne prace porządkowe na terenie placu fabrycznego i osady. Wysyła się intensywnie złom.
Jak widać z tego pobieżnego opisu stan robót na przełomie października, roboty były rozpoczęte w całej pełni. Było już jednak wówczas rzeczą jasną, że cukrownia nie rozpocznie kampanii w normalnym czasie, t.j. w pierwszej połowie października. Składało się na to wiele przyczyn, jak opóźnienia w dostawach aparatury i części, brak ludzi – niekwalifikowanych i fachowców, opóźnienia przedsiębiorstwa budowlanego, opóźnienia w dokumentacji.

Prace prowadzone gorączkowo. Wprowadzono obowiązkowy 12 godzinny dzień pracy zrazu dla pewnych najbardziej najbardziej fachowych grup, a potem, z inicjatywy samej załogi – dla wszystkich robotników. Aczkolwiek podrażało to koszty budowy, jednak było nieodzowne. Nieliczny i nie zawsze w pełni kwalifikowany personel kierowniczy techniczny pracował ofiarnie i z poświęceniem, nie bacząc na normalne godziny pracy, które od dawna już dlań w Sokołowie nie obowiązywały.


W październiku i listopadzie kontynuowane prace, których zakres wynika z podanego wyżej opisu.
Nadmienić trzeba, że budynku wapniarni – buraczarni W.P.Z.B.3. nigdy nie ukończyło w pełni. Przy suszarni roboty wznowiono, po letniej przerwie, dopiero w końcu października, co niesłychanie utrudniło montaż aparatury, prowadzony dosłownie w ostatnich dniach przed kampanią. W.P.Z.B.3. tłumaczyło się brakiem murarzy, Miarą trudności niech będzie fakt, że o każdego szczególnego murarza osobiście interweniował w dyrekcji W P Z B w Warszawie v-Ministra Krzyżanowski.

Należy tu podkreślić jakąś dziwną ospałość załogi W.P.Z.B. Podczas gdy cała załoga cukrowni oraz ekipy monterskie innych przedsiębiorstw pracowały po 12, 16 godzin na dobę z niedzielami i świętami włączcie – załoga W.P.Z.E., z nielicznymi wyjątkami, nie miała tego zwyczaju. W listopadzie, gdy niewykończenie pewnego minimum suszarni mogło zdecydować o uruchomieniu lub nie uruchomieniu cukrowni w r. 1951 – w niedziele na rusztowaniach nikt z WPZB nie pojawiła się. Pojawiali się natomiast ochotniczo murarze cukrowni, mając za pomoc pracowników umysłowych i młodzież Z.M. Powską z dyrektorem cukrowni, jako operatorem windy na czele.


Do ostatnich chwil trwał montaż urządzeń wapniarni, uruchomionych na kampanię 1951 r., w wielu szczegółowych tylko prowizorycznie. W wapniami pracowały również pośpiesznie brygady cukrowni i WZE, gdyż uprzednio było to niemożliwe ze względu na prace budowlane. Poważną trudność sprawił montaż skomplikowanej instalacji elektrycznej wind wapniami. Dopiero 10.XI.51 zgłosił się delegowany z cukrowni Odmuchów elektrotechnik Ob. Szarlak, który montował podobne urządzenia. Instalacje udało się ukończyć w ostatniej chwili, aczkolwiek z pewnymi prowizorycznymi rozwiązaniami. W październiku kończono długie zewnętrzne rurociągi przy wyjątkowo pomyślnej, suchej pogodzie. Z dużym nasileniem trwały prace kotlarskie. Większość zasadniczych rurociągów kończono pod koniec października, ale wciąż pozostawała wielka ilość rurociągów drobniejszych, lecz równie niezbędnych – gazy amoniakalne, skropliny, woda chłodząca i.t.p. Elektrycy rozpoczęli pracę w kotłowni, gdzie jednak późna pora zmusiła do zastosowania tylko prowizorycznych podłączeń silników.

Kończono główną rozdzielnię, układano resztę kabli, ustawiano brakujące rozdzielnie okapturzone. Napotykano nieraz na nieprzewidziane trudności, n.p. błędne wykonanie muf wejściowych do rozdzielni okapturzonych – kable nie pasowały do nich, trzeba było na gwałt szukać rozwiązań.
Ponadto na fabryce trzeba było wykańczać ogromnie dużo różnych drobiazgów, szczegółów, które przedtem uchodziły uwadze. Kończono napędy, wykonywano najniezbędniejsze osłony i zabezpieczenia, pływaki – kończono schody, balustrady, stropy i tynki. Dopiero w listopadzie ukończono przenoszenie materiałów do nowego magazynu i pomieszczenie przystosowano prowizorycznie na pakowni i magazyn cukru. Wyłaniały się nagle braki materiałowe, które należało uzupełniać natychmiast, dostarczając np. cement lub deski nieraz samochodami z innych cukrowni Okręgu Warszawskiego. W kotłowni trwały prace przy rurociągach. Prowadzono remont turbopompy zasilającej – w październiku otrzymano wreszcie wentylatory sztucznego ciągu. Ukończono montaż urządzeń nawęglających. W hali wodniarek rozpoczęto roboty przy rurociągach. W turbinowni roboty przy rurociągach oraz budowlane.
W listopadzie Szopienickie Zjednoczenie Instalacji Przemysłowych rozpoczęto izolowanie aparatury i rurociągów, ograniczając się – ze względu na spóźniony termin – do prac najbardziej zasadniczych: izolacji wyparki, ogrzewczy, warników, głównych rurociągów parowych i wód gorących.

 

W niesłychanie szybkim, intensywnym tempie prowadzone roboty w listopadzie pozwoliły wreszcie ustalić termin rozpoczęcia kampanii. Do 12.XI.51 Dyrekcja W.Z.P.C., po ustaleniu ostatecznie wiążących terminów z W.P.Z.B.3., wyznaczyła ten dzień na 20.XI.51. Prace trwały do ostatniej chwili, dzień i noc, przy wielkiej ofiarności zespołów monterskich cukrowni. W.Z.E. Świdnicy. W ciągu ostatnich nocy liczni kotlarze, elektrycy, brygada Świdnicka i kierownictwo cukrowni spało zalotnie po parę godzin. I wreszcie dnia 20.XI.51 na teren odświętnie przybranej flagami i transparentami cukrowni jęli napływać zaproszeni goście. Uroczystość otwarcia nowej placówki przemysłowej miała odbyć się w głównej hali fabrycznej, na tle korpusów stacji wyparnej.


Tego samego dnia rano ekipa izolacyjna ukończyła izolowanie tej stacji. W chwili, gdy pierwsi goście poczęli schodzić do hali, cieśle pośpiesznie rozbierali rusztowania.
Około godziny 11 rozpoczęła się uroczystość, zagajona przez przewodniczącego Rady Zakładowej, Ob Macugę. Dyrektor cukrowni złożył sprawozdanie, w którym zobrazował dzieje odbudowy nowego zakładu pracy. Po przemówieniach, przedstawicieli, władz związkowych i partyjnych odbyło się wręczanie licznych odznaczeń państwowych i nagród pieniężnych najbardziej zasłużonym przy odbudowie pracownikom. Następnie zabrał głos Minister Przemysłu Rolnego i Spożywczego Ob. inż. Hoffman, poczym przodownik pracy, Ob. Sulej, złożył Ministrowi meldunek o gotowości fabryki do ruchu i prosił go w imieniu załogi o uruchomienie urządzeń.
Wśród trzasku aparatów fotograficznych i szmeru aparatów filmowych Minister Hoffman włączył sprzęgło krajalnicy. W chwilę potem do dyfuzorów posypała się krajanka. Kampania 1951 roku została rozpoczęta.

 



 

Polska Kronika Filmowa utrwaliła moment uruchomienia kampanii 1951, co oznaczało zakończenie pierwszego etapu odbudowy cukrowni "Sokołów".

 



Źródło: http://www.youtube.com/watch?v=ZWemMbnksaI&feature=player_embedded

 

 

Pierwszy etap odbudowy miała cukrownia poza sobą.

 



Historia Odbudowy Cukrowni „Sokołów”

Finansowanie...


Copyright © design and photos by Michał Kurc

 

Wszystkie materiały publikowane na stronie są chronione prawem autorskim.
Ich rozpowszechnianie wymaga pisemnej zgody autora.