Festiwal Historii na Zamku w Liwie
… Był dla mnie przypomnieniem 2-letniej służby w Wojsku Polskim - w 9 Pułku Rozpoznania Radiowego w Białej Podlaskiej.
Trudno nazwać służbę przygodą, ale coś było z przygody. Po kilku miesiącach dosłużyłem się tzw. "fuchy" - przydziału obowiązków w sztabie pułku i bloku operacyjnym jednostki. Wystukiwałem na klawiaturze dalekopisu tajne informacje - np. dane na temat ruchu pewnych wojsk podczas ćwiczeń.
Ciekawostka
Nie wiedziałem, że w wojsku zbytnia "skromność" nie popłaca. Będąc jakiś czas st. szeregowym, pewnego jesiennego dnia wszedł do mojego - powiedzmy "gabinetu", mój szef pan pułkownik... z radosnym wyrazem twarzy i oświadczył, że zostanę
kapralem |*1. Na to odpowiedziałem: - panie pułkowniku wystarczy mi jedna belka st. szeregowego. Po tych słowach wyraz twarzy pułkownika nagle zmienił się i wyszedł trzaskając drzwiami. Po chwili zostałem wezwany do
gabinetu. Szef uznał, że odmówiłem awansu i za to zostanę ukarany - odbyciem kilkugodzinnej musztry karnej na lotnisku, -
a o kapralu możecie tylko sobie pomarzyć - dodał. W pełnym oporządzeniu stawiłem się w wyznaczonym miejscu. Miałem szczęście, bo byłem pisarzem u majora (tyko pan major i ja mieliśmy klucze do tego pokoju z dużą ilością map na ścianach zasłoniętymi kotarami) – w tym pokoju odbierałem raporty od
plutonowych... Byłem też pisarzem pułku - u wielu pozostał
pewien respekt do mojej skromnej osoby.
Powracając do musztry karnej. Na lotnisku wypaliliśmy przysłowiowego papierosa ze starszym kapralem który miał przeprowadzić musztrę, zapamiętał mnie z pokoju majora, pogadaliśmy o życiu, a że zaczął padać śnieg wróciliśmy do koszar. Koniec musztry.
Przeprosiłem pana pułkownika i szybko powróciła codzienność, służba - zimą w ciepłym moim „gabinecie” – trzy dalekopisy biurko i wygodne polowe łóżko – możliwość spania podczas służby w nocy. "Fucha" trwała 18 miesięcy z 24 zasadniczej służby wojskowej. |
A tych 6 miesięcy?
Przygotowania do przysięgi: grabienie liści (pobór jesienny), musztra, nauka alfabetu Morse’a - nadawanie i odbiór, odbiór z opóźnieniem ok. 7 znaków. Moje nazwisko: _._ .._ ._. _._. ta tit ta, tit tit ta, tit ta
tit, ta tit ta tit – i tylko tyle pamiętam z alfabetu (po 50 latach). Dlaczego o tym wspominam, bo ta
„titawa” stała się dla mnie potwornie nudna i trudna do
opanowania – robiłem dużo błędów, plutonowy który pochodził z okolic Sterdyni w pow. sokołowskim podał mi przyjazną dłoń i zaproponował dowódcy kompani, żebym przeszedł na dalekopisy.
Służba 24 godzina, po 24 godziny odpoczynku. I tak przez 18 miesięcy oczywiście minus 3 miesiące bycia u pana majora i
bycia pisarzem pułku oraz urlopy i przepustki ale tych nie była za dużo z uwagi na powierzoną mi tajemnicę wojskową.
st.
szer.
Michał
Kurc
9
Pułk Rozpoznania Radiowego
(w
mundurze polowym szeregowego - zdjęcie wykonano w innej jednostce -
podczas ćwiczeń).
Po odbyciu służby dowiedziałem się, że specjalne służby przeprowadziły wywiad środowiskowy w miejscu pracy, w Cukrowni gdzie mieszkałem - kim ten osobnik tak naprawdę był – pozytywna opinia była przepustką wejścia do tajemniczego gabinetu pana majora i później mojego „gabinetu” na stanowisku dowodzenia. Wiele się działo. Jak piszę te słowa to - o dziwo, w mojej pamięci wiele pozostało... _________ *1
Kapral - wówczas nienajlepiej mi się kojarzy ten stopień wojskowy i tylko tyle.
|