POWSTANIE
STYCZNIOWE 1863
Bitwa
pod Węgrowem
Jest
dzień 1 lutego 2009 roku Rynek Mariacki w Węgrowie. Głos lektora
przenosi wszystkich zgromadzonych w miniony czas...
Węgrów,
wczesny ranek 24 grudnia 1862 r. Miasto opuścili już ostatni żołnierze
garnizonu z 24 pułku kozaków dońskich. Tej nocy urzędnicy
miejscy próbowali dokonać branki zarządzonej przez margrabiego
Wielopolskiego. Do niewolniczej, trwającej 25 lat służby w
znienawidzonej armii carskiej, miało zostać siłą wcielonych
kilkadziesiąt tysięcy patriotycznej młodzieży. Ukaz ten był
iskrą rozniecającą pożar powstania. Policjantów odpędziły
obelgi i wystrzały z broni palnej. Węgrów był w rękach powstańców.
Dowództwo
objęli Jan Matliński, pseudonim „Janko Sokół” i Władysław
Jabłonowski, pseudonim „Genueńczyk”.
W imieniu Rządu Narodowego obejmuję władzę w mieście. Od tej pory ja, Janko Sokół wraz z „Genueńczykiem” sprawujemy wszelką władzę cywilna i wojskową.
Kobiety, Węgrowianki wręczają
sztandar - Dowódco, przyjmij ten znak bojowy haftowany naszymi rękami. Jest na nim krzyż i korona cierniowa męczeńskiej Ojczyzny. Są też gałązki palmy na znak jej zmartwychwstania, które za waszą przyczyną dokonać się może. Niech ten sztandar prowadzi nas do zwycięstwa.
Jan
Matliński - A teraz do broni chłopcy, czas zmierzyć się z wrogiem...
Jan Męczyński!
-
Melduję przybycie grupy spod Suchożebrów, będzie trochę chłopa.
Jan
Matliński - Przyjmuje meldunek żołnierzu, wracaj do swoich, posil się, wkrótce ruszamy do boju.
Elżanowski!
-
Mamy strzelby, dotarliśmy spod Sokołowa, Moskala trzeba nam bić.
Rudolf Freytag! -
Mam 70 zbrojnych z Elżbietowa i Grochowa. Oddajemy się pod komendę dowództwa powstania!
Stanisław Krzemieniewski! - Ludzie z Węgrowa z widłami i kosami.
Chłopcy ustawiajcie
szeregi, Rozpoczyna się musztra
|
Jan
Maltiński
- A Wy kto?
Dow.
Kędrzyński - Część oddziału spod Grochowa. Mają nas Moskale w pień wyrżnąć po domach, to lepiej zginąć na placu boju! dopiero wczoraj dowiedzieliśmy się od chłopów jakie tu plany szykują.
Jan
Maltiński - Widać chłopcy ze swoją bronią jesteście?
Dow. Kedrzyński
- Ano i prochu baryłeczka po Rosjanach się ostała, mamy jeszcze zdrajcę, cośmy go wyniuchali jak Rosjanom drogi w lasach tłumaczył.
Adiutant
- Ktoś ty?
Zdrajca
- Cóżeś za różnica, juści wyrok podpisany, jeno wykonać..,
Podnosi się wrzawa wśród żołnierzy, okrzyki – na bagnetach – w pierwszym szeregu, pod
armaty.
Jan
Maltiński - Mów ktoś ty, decyzja tu nie po twojej stronie.
Wrzawa podnosi się
Zdrajca
- Com miał robić, ruscy rodzinę wybili, powiedzieli ze jak drogi właściwej nie pokażę rękę utną.. jedną, potem drugą, …. a jak zostanie kadłubek to patyki powbijają i stracha postawią na polu.
Dow. Kedrzyński
- Kłamie, uciec by zdał, okazji na pewno miał wiele, dobrze pies prawi, trza na bok i odstrzelić, abo na pierwszy szereg jak ludzie krzyczą.
Wrzawa
wrasta,
Podchodzi adiutant:- Panie Dowódco oddziały się buntują, kłopot z tego może wyjść, wściekli wszyscy, przyprowadzili
zdrajcę niech sami mędrkują co z nim robić.
Adiutant
- Panie dowódco oddziały rosyjskie blisko, chyba wiedzą gdzie jesteśmy, zaraz dotrzeć mogą.
Jan
Maltiński - Wasz to jeniec, więc sami decydujcie – mnie o bitwie myśleć...
Żołnierze, od dziś jesteśmy Armią Podlaską. Nie spoczniemy, dopóki nie przegnamy Moskali
|
Wejście oddziałów rosyjskiej piechoty
Dotarcie artylerii...
strona 2
2009.02.09
|