W nowym budynku WOK - 1989 r.



Na holu animatorzy kultury z sąsiedniego województwa.

10 stycznia 1989

W nowym budynku WOK

 

Budowany ponad 10 lat... w ostatnich latach zmieniono jego funkcjonalność na tyle, że przestał już pełnić funkcję budynku domu kultury, a jedynie to było kino z salą widowiskową. Pomieszczenia dla instruktorów amatorskiego ruchu artystycznego przeznaczono na przychodnię ZOZ. Pomieszczenie na pracownię fotograficzna przeznaczono na gabinet dyrektora WOK, a dla mnie przeznaczono podmokłe piwnice bez wentylacji po kabinach prysznicowych i dolnych garderobach - pomieszczenia nie nadawały się na garderoby z uwagi na w/w warunki i niedostateczną ich wysokość (ok.2m) z przejściem o wysokości 1,5m(!?) do drugiego pomieszczenia. O DZIWO!!! spełniały warunki na ciemnię fotograficzną i zajęcia fotograficzne dla młodzieży. Kto dopuścił te pomieszczenia do ich użytkowania? Pytanie bez odpowiedzi...

 

Podczas siedmioletniej pracy w Centrum Kultury i Sztuki w Siedlcach miałem możliwość być w podobnych placówkach w kraju. Np. mile zaskoczony byłem b. dobrą organizacją pracy i właściwym wykorzystaniem pomieszczeń podobnego budynku w Suwałkach. 

Tutaj w Węgrowie czym można było się pochwalić? Nowym budynkiem? - Czym w nim? - Tym bardziej, że w okresie jesienno-zimowym "otulało" nas przeraźliwe zimno.

 

Lokalnie dla Węgrowian - jak ktoś pamiętał stary budynek z salą widowiskową - nowa sala była super!

A dla delegacji z poza województwa nic tutaj nadzwyczajnego nie było, godnego popularyzacji w innych ośrodkach kultury. Może powiem nieskromnie poza moimi dokonaniami twórczymi na polu grafiki komputerowej w fotografii i kolorowanej izohelii, - niestety to nie było najważniejsze dla WOK.

Ktoś zapytał mnie: Gdzie mieści się sala wystawowa - galeria? Odpowiedziałem: Była w planach budowy, teraz mieści się w tym miejscu przychodnia ZOZ. Nie ma galerii w WOK.

 

Delegacja udała się do kawiarni, której tak naprawdę nie było. Wielość foteli i ław w tym pomieszczeniu przypominało bardziej wagon kolejowy kt.II a nie kawiarnię w domu kultury. W Krakowie w WOK była kawiarnia i w niej można było kupić poza kawą z ekspresu (a nie z termosu), - tanio: herbatę z kanapką i na miejscu skonsumować - np. posilić się podczas przerwy w zajęciach. Pamiętam sympatycznego starszego pana, który z kulturą i pewną troską, uśmiechnięty, serwował kanapki milusińskim. I jak nie zapamiętać takich chwil. Przenieść to na węgrowski grunt - to było niemożliwe z różnych powodów.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

na stronie od 2014.10.01


Copyright © design and photos by Michał Kurc