Nowy Rok nadchodzi
Każdego dnia piszę datę – albo kilka rozmaitych dat. Niezliczoną ilość razy zaznaczałam cyfry tego, dobiegającego końca roku. Będzie trzeba przywyknąć do następnej z kolei. Co czuję dziś z powodu mającej nastąpić wkrótce zmiany? Przede wszystkim, oczywiście, że jestem starsza i ... bardziej zmęczona bieżącymi realiami. Może też mniej ładna już, albo ładna inaczej, ale o tym tylko mimochodem...
Ważne są dziś: owo odejście i to nastanie oraz cała uroczystość wokół obydwu. I następna cyfra nabierająca potęgi i władzy czasu w rzeczywistości naszych wszystkich spraw! Jednak życie ze swoimi problemami, przewrotami pozostaje jakim było, toczy się nadal, płynie niepowstrzymalnym nurtem, upływa. Również moje... Jutro w nocy będzie nosił Rok nową cyfrę. I wszystkie bezkresne, znane zdarzenia, zmieniające na przestrzeni pokoleń jedynie swe formy, wrócą wciąż niezmiennie... Smutek, nadzieje, radość, łzy. Rozmaite łzy. A my rodzimy się, wzrastamy, starzejemy się z nadejściem tych corocznych, nowych, uroczystych cyfr... i
znikamy z tego świata. Odchodzi stary rok, zbliża się Nowy, inny – a może taki sam?... Czy warto naprawdę modlić się, by przyniósł zmiany? Wolałabym prosić, by nie okazał się jeszcze cięższy od odchodzącego. Jednak, jak zawsze w tym czasie, jestem skłonna wierzyć, że nowa cyfra przyniesie z sobą jakieś niespodziewane szczęście. To również jest niezmienne: ta – powracająca u schyłku odchodzącego roku –
Nadzieja.
A więc można zapomnieć na chwilę o tym już znanym, doświadczonym i tym przewidywanym przez rozliczne prognozy, nie pocieszające akurat, aby powiedzieć sobie nawzajem z całego serca i z wiarą na przekór wszystkiemu:
Dobrego, Szczęśliwego Nowego Roku!
Halina Birenbaum
|