Autor: Łukasz Starowieyski
2 II 1863
Węgrów, miasto na północno-wschodnim krańcu Mazowsza, w pierwszych dniach powstania stał się jedynym z najważniejszych ośrodków zrywu. W miasteczku i jego okolicach zgromadziło się ok. 3,5 tys. powstańców. Wobec realnego zagrożenia atakiem na Siedlce carskie dowództwo postanowiło zlikwidować polskie zgrupowanie. W kierunku Węgrowa skierowane zostały cztery kolumny. Powstańcy nie zamierzali jednak czekać i wysłali przeciw carskim wojskom silne oddziały. Jeden z nich pod wodzą kapitana Kuczkowskiego ps. „Mucha”, były dowódca Czerkiesów w kawalerii rosyjskiej, zaatakował idącą nocą kolumnę prowadzoną przez płk. Georgija Papaafanasopuło. „Moskale, zaskoczeni niespodzianie po północy przez 800 kosynierów i 200 strzelców pod dowództwem Muchy, zanim się spostrzegli, już przednie straży potracili” – pisze Stanisław Zieliński w pracy Bitwy i potyczki 1863–1864. Polacy „pozornym słabym atakiem w bok kolumny, zmyliwszy nieprzyjaciela, ściągnęli w ten sposób całą siłę Moskali w tę stronę na garstkę swoich”. W tym czasie natarli jednocześnie na bok i tyły nieprzyjacielskie, „sprawiając popłoch, zamieszanie i największy nieporządek w szykach moskiewskich. Ostatecznego pogromu dopełniły kosy”. Bitwa trwała ok. pięciu godzin. Następnie powstańcy się wycofali. W starciu miało zginąć stu Rosjan. Kozacy ruszyli w pogoń za insurgentami. Cześć sił powstańczych została zaatakowana w Szarutach. Tym razem to carscy żołnierze byli górą. Bitwa pod Mokobodami, a także inne działania zaczepne powstańców (m.in. nocny atak kosynierów pod Ludwinowem) opóźniły nadejście części rosyjskich kolumn pod Węgrów, co zmniejszyło liczebność sił carskich szturmujących miasto. Oddział Papaafanasopuło dotarł na pole bitwy już po rozpoczęciu walk o Węgrów. Starcie o to miasto przeszło do historii jako jedna z największych i najsławniejszych bitew powstania styczniowego.
3 II 1863
Ta bitwa zainspirowała poetów. „I zajaśniały owe wielkie czyny/ Jakich nam dzieje przedstawiają całe/ Gdy dwóchset młodzi, jak Termopil syny/ By resztę braci zasłonić się dało/ Mężnie na paszcze rzuca się armatnie/ I tam znajduje swe chwile ostatnie” – pisał Francuz Henri Auguste Barbier w wierszu Charge de Wengrow opublikowanym w czasopiśmie „Revue do Deux Mondes”. „Grek ma więcej świetnych w dziejach kart niż łez w mogile – u Polaka tyle Węgrów wart/ Tyle!... co – Termopile” – pisał Cyprian Kamil Norwid. „Obcy piewca, cześć oddając/ Takiej męstwa sile, Nazwał bitwę pod Węgrowem: – Polskie Termopile!” – wtórowała mu Maria Konopnicka. Opiewano szarżę kosynierów na armaty, która uczestnikom bitwy przypomniała czasy Insurekcji Kościuszkowskiej. „Natchniona głęboką wiarą w swoją dobrą sprawę, młódź proskrybowana dzielnie atak odpierała, a była chwila, że zdawało się, iż bohaterowie spod Racławic zmartwychwstali w Węgrowie. Cztery działa zionęły ogniem, niosąc śmierć i zniszczenie, tak w miasteczku jak w szeregach powstańców, gdy kapitan kosynierów [...] rzucił się ze swoją kompanją na dwa z nich bliżej, bo o 500 kroków stojące” – z uznaniem pisał w liście do cara wielki książę Konstanty.
W pierwszych dniach powstania Węgrów był jednym z głównych skupisk sił powstańczych. Pierwszy szturm Rosjanie przypuścili już o 8.00. Polacy odparli go i kontratakowali. To wówczas kosynierzy „wśród okrzyków: Jezus Marya! rąbiąc i siekąc na wszystkie strony, aż do samych armat się zapuścili”. Szturm został odparty, podobnie jak następne. Ponieważ zbliżały się kolejne carskie oddziały, polscy dowódcy odtrąbili odwrót. Straty trudno oszacować. Według danych rosyjskich poległo kilku Rosjan i ponad stu powstańców. Ale już Konstanty w liście cara pisał: „Sama sprawa poszła bardzo źle [...] ułani rzucili się do ataku i straszne krwawili”. Inne źródła podają od kilkudziesięciu do 200 powstańców i od 300 do 400 Rosjan.
Źródło:
Muzeum Historii Polski
|