ŻOŁNIERZOM
ARMII KRAJOWEJ WIECZNA PAMIĘĆ CZEŚĆ I CHWAŁA
Strona
| 1 |
2 |
W 70. rocznicę Powstania Warszawskiego Godzina
"W"
Wiesław Ratajski ps. „Puc"
Rocznik 1925 Kpr. pchor. AK, kpt. WP. Brał udział w akcjach dywersyjno-sabotażowych. W akcji „Burza" w 1 drużynie w batalionie „Poraja". Absolwent Wydziału Archi-tektury Politechniki Warszawskiej; Przewodniczący Rejonowego Komitetu Oby-watelskiego „Solidarność". Od 1990 r. prezes Koła Obwodu
„Smola" Światowego Związku Zołnierzy Armii Krajowej; w latach 1993-1999 członek Prezydium Za-rządu Głównego ŚZŻAK, a w następnej kadencji i obecnie wiceprezes Rady Naczelnej ŚZŻAK.
Tadeusz Wangrat ps.
„Konicz" Rocznik 1921 Od 20 października 1939 r. żołnierz KOP-u, od lutego 1942
r. w AK. Brał udział w akcjach sabotażowych. W akcji „Burza" w batalionie „Poraja" w 3
kompanii ckm-ów z przydziałem do obsługi drugiego ciężkiego karabinu
maszynowego. Po wojnie, po ukończeniu studiów na Politechnice w Krakowie w 1951 r., otrzymał nakaz pracy do Fabryki Samochodów Ciężarowych w Lublinie. Od 1963 r. do 1986 wykładowca w Wieczorowej Szkole Inżynierskiej, potem na Politechnice w Lublinie. Był członkiem NSZZ „Solidarność". Kapitan
WP.; wiceprezes Zarządu Koła Obwodu „Smoła" ŚZZAK.
Tadeusz
Wangrat autor
miedzy innymi n/w książki Polska i Powiat Węgrowski w
przededniu i w czasie II Wojny Światowej (fragment):
Życie kulturalne w czasie okupacji
|
Okupacja to mroczny czas cierpień, morderstw i egzekucji. To hitlerowska przemoc, to walka także z kulturą. A jednak kultura przetrwała. W okrutnym świecie, w którym wtedy żyliśmy, były przecież wiosny i maje, słoneczne dni i tęsknota za zwykłym, normalnym życiem. Już na początku okupacji czytałem piękny wiersz Leopolda Staffa — Pierwsza przechadzka dedykowany żonie:
„Będziemy znowu mieszkać w swoim własnym domu,
Będziemy stąpać po swych własnych schodach,
Nikt o tym jeszcze nie mówi nikomu,
Lecz wiatr już o tym szepce w ogródkach.
Nie patrz na smutnych tych min zwaliska,
Nie płacz. Co prawda łzy to rzecz niewieścia,
Widzisz: żyjemy, choć śmierć była bliska.
Wyjdźmy z tych pustych ulic na przedmieścia.
I na zakończenie:
|
Przejdą dni ciężkie klęski i pogromu,
I zapomnimy o ranach i szkodach...
Będziemy znowu mieszkać w swoim domu.
Będziemy stąpać po swych własnych schodach”.
Nawet w wierszu o walce i śmierci jest tęsknota do zwykłych księżycowych nocy. Oto fragment wiersza, który z obozu jenieckiego dotarł do kraju:
Jeśli mam zginąć Dobry Boże, to za spalone domy Hożej,
Jeśli mam zginąć, niech mnie zniszczą za Nowy Świat podobny zgliszczom,
Za Świętokrzyską zrujnowaną, za Piękną, Dobrą i Drewnianą,
Ale na zakończenie autor dodaje:
Lecz daj mi jeszcze ujrzeć latem
Księżyc idący Mariensztatem.
Walka, życie i śmierć przeplatały się wtedy ze sobą. Pamiętam spotka-nie w pewną majową noc, z wędrującą już w tym czasie grupą sztabową majora „Wolskiego", w lesie Miedzanka. Izba w leśniczówce, my koledzy z grupy, dziewczęta, ciche dźwięki patefonu. Na parapetach okien broń, gotowa zadawać śmierć w razie zaskoczenia. Bo śmierć mogła przyjść
nagle, w warkocie aut niemieckiej obławy. A za oknem las, ciepła majowa noc i śpiew słowików. Tak to wtedy było.
Poza wierszami wyżej przytoczonymi, były też piosenki. O sercu w
plecaku, o szumiących wierzbach i inne. Również te układane na miejscu z okazji okolicznościowych spotkań.
Prasa podziemna, tzw. gazetki, przekazywane z rąk do rąk, docierały nie tylko do członków konspiracji, lecz również do ludzi niezaangażowanych bezpośrednio w pracę konspiracyjną.
Poza przekazywanymi już
wiadomościami, były one dla przygnębionego wrześniową klęską społeczeństwa znakiem, że toczy się walka, że istnieje już jakieś państwo podziemne, są organizacje, ludzie, którzy walczą z okupantem... Była też prasa „gadzinowa" inspirowana przez Niemców: „Nowy Kurier Warszawski", „Fala" -tygodnik raczej pornograficzny.
Tajne nauczanie. Temat odrębnego opracowania. Tajne komplety, bo tak je nazywano, prowadzone były od początku okupacji wciągając młodzież w atmosferę nauki i polskości. Zorganizowane i administrowane przez prof. Stanisława Wangrata, obsługiwane przez grono osób pracujących z pełnym poświęceniem w jakże trudnych i niebezpiecznych warunkach. Lekcje odbywały się w prywatnych mieszkaniach, m.in. u nas na ul. Piwnej.
W tych mrocznych czasach życie kulturalne, to wszystko to, co
przeciwstawiało się okupacyjnej rzeczywistości. Na zewnątrz trwała okupacja, dławienie przez okupanta każdej myśli o wolności, a w polskich domach była Polska. Była w życiu rodzinnym, w po kryjomu czytanych „gazetkach", w
zatroskanych rozmowach rodziców, w porannej modlitwie dziecka. Miejscem, gdzie Polska zawsze trwała, były też kościoły. Gdy wchodziliśmy do
Świątyni, gdy zamykały się drzwi, znikała okupacja, była Polska... A w dniach szczególnych, dniach historycznych rocznic śpiewane nielegalnie, rozpalające twarze i
serca nasze, potężne „BOŻE COŚ POLSKĘ". Wojna nie zabiła kultury. Była ona naszą bronią, sposobem na godne przetrwanie „czasów pogardy".
Nie mogę nie zamieścić już całkiem osobistego wspomnienia o naszej matce, o jej pełnym poświecenia zaangażowaniu się w konspiracyjne życie naszego domu. Przez cały czas był u nas punkt kontaktowy członków
Komendy Obwodu i przybywających do nich ludzi z terenu. Matka wiedziała lepiej od nas, gdzie, za którą krokwią na strychu schowane były czyjeś
dokumenty czy inne materiały. Ta wzmianka należy się Jej pamięci.
- Tadeusz Wangrat
Zofia Wangrat ps. „Baśka" Rocznik 1924 Łączniczka i sanitariuszka AK, działała w Wojskowej Służbie Kobiet
(WSK), kolporterka prasy podziemnej, por. WP. Absolwentka filologii polskiej na Uni-wersytecie Jagiellońskim w Krakowie. Pracowała jako redaktor i korektor w Państwowym Wydawnictwie Naukowym (PWN) w Warszawie. Brała udział w organizowaniu Związku „Solidarność" w
PWN-ie. Członek Obwodu „Smoła" ŚZŻAK.
>>>
powiększenie
>>>
powiększenie
Strona
| 1 |
2 |
na
stronie od 2014.08.04 |