Podczas gdy powstańcy świętowali pierwsze dni wolności, władze rosyjskie w Warszawie pośpiesznie opracowują plan "zgniecenia buntu na Podlasiu w jednej bitwie". Planują koncentryczny szturm na Węgrów trzech silnych oddziałów wojskowych...
...
Panie komendancie, pod Szarutami kosynierzy Muchy i Genueńczyka starli się z Moskalami, ale ci dalej idą na Węgrów. Będzie ich coś z tysiąc. Mają 4 działa!
Matliński:
Żołnierze do szeregu! Gotuj broń! Strzelcy naprzód!
Rankiem trzeciego lutego, ok. godz. ósmej żołnierze Papaafanasopuło dotarli na przedpola Węgrowa, zajęli stanowiska na wzgórzach wznoszących się nad miastem i ostrzelali zabudowania miejskie granatami zapalającymi...
Pożary wznieciły panikę, opanowaną przez Matlińskiego, który po krótkiej walce na rogatce mokobodzkiej zaatakowanej przez jazdę i piechotę wroga zarządził odwrót z płonącego miasta szosą na Sokołów Podlaski.
Matliński: Nie obronimy się w płonącym mieście! Kto osłoni nasz odwrót?
My – kosynierzy. Jest nas 400.
Do osłony ewakuacji wyznaczył 400 kosynierów. Kiedy szarża szwadronu rosyjskiego zatrzymała ariergardę głównej grupy powstańczej , Polacy schronili się na cmentarz katolicki ostrzeliwując zza muru Moskali. Wówczas kosynierzy zaatakowali centrum szyku wojsk rosyjskich. Prowadzone z fantastyczną brawurą natarcie zmiotło z pola szwadron ułanów i zagroziło armatom strzelającym kartaczami ogniem na wprost.