Nad
Buga wstęgą...
Gródek
Dwór
Miejsce
szczególne nie tylko dla mnie:
-
Nieoficjalne
otwarcie "Campingu" 1969 r. -
Rodzinne
wakacje od 1977 r. Miejsce
odpoczynku i pracy twórczej: -
Uczestniczyłem i organizowałem (1979) - plenery
fotograficzne "Gródek" - z udziałem
fotografików ZPAF w latach 1977-1979, -
Organizowałem i prowadziłem plenery
fotograficzne dla młodzieży woj. siedleckiego w latach
1980-1985. Więcej
>>> |
|
Po
wielu latach...
upowszechniłem
na moje stronie wspomnieniową galerię Gródek'77 i link na fb:
Podróż
sentymentalno-nostalgiczna I
Jedziemy
z Węgrowa do Gródka. W
Sokołowie Podlaskim "zielony
tunel" na ulicy Niecieckiej.
Mieszkając w moim rodzinnym Mieście
wiele
razy przemierzałem tę ulicę: do "zielonej" na
grzybobranie; udając się na kontrolę plantacji
roślin uprawianych dla potrzeb polskiego rolnictwa i np. ziemniaki
jadalne dla marketów Zachodniego Berlina (1968-1975);
na plenery i wczasy do Gródka; dzisiaj
10 sierpnia 2013 r. podczas sentymentalnej podróży z Żoną Hen i Synem Rafałem
Nad Buga wstęgę...
Gródek
Dwór...
Pierwsze
spojrzenie po wielu latach i miłe zaskoczenie...
...
po prawej kapliczka, a w niej postać Chrystusa
Frasobliwego. Dalej widoczny hotel - jak inny od zapamiętanego
- teraz okazały i funkcjonalny. Już ten widok zaprasza mnie do ponownego odwiedzenia tego
miejsca jesienią.
Co
się jeszcze zmieniło?
Z młodzieńczą werwą udaję się
na teren ośrodka. Fot. Rafał Kurc.
Tajemniczy
zakątek - wcześniej mocno porośnięty teraz z pięknym widokiem - Nad Buga wstęgę...
|
Gródek
nad Bugiem. Na fotografii Hen z trzyletnim Rafałkiem na łodziach
rybackich. Zdjęcie wykonałem 8 lipca 1981 roku.
Faktycznie
po tamtych latach pozostały tylko wspomnienia i widoczna jeszcze Bugu wstęga
z kilkoma łodziami i
dwa murowane domki w których mieszkaliśmy podczas wakacji - teraz oczekują
na rewitalizację.
Po
32-latach - jesteśmy ponownie w Gródku, teraz z Synem Rafałem po
studiach na UAM w Poznaniu, w związku małżeńskim, którego
owocem jest siedmioletni wnuczek Szymon. Z tego miejsca pozdrawiam
wraz z Hen Ukochaną Kasię i Ukochanego Szymusia. |
Oczywiście
zawsze pozdrawiamy oglądającego tę galerię Ukochanego Syna Rafała.
Synku jeszcze raz dziękujemy za niezapomnianą podróż sentymentalną do
Gródka Dworu.
Wiele
wspomnień... Panujący tu przyjazny, wprost leczniczy klimat, czego
doświadczyliśmy będąc w okresie kwitnienia lip np. uzdrowił naszą córeczkę
Dominikę z chrypki.
To
miejsce było kojarzone z dobrą domową kuchnią. Czy możemy
to samo stwierdzić po 36 latach - kiedy pierwszy raz będąc uczestnikiem
pleneru fotograficznego "Gródek'77" smakowałem specjałów
"gródkowej" kuchni...
Karczma
...
i tak pozostało - smaczna domowa kuchnia. Spotkałem tu wielu
znajomych z Sokołowa na wycieczce organizowanej przez Pana Marka Zarębskiego
z Sokołowskiego PZEiR. Uczta w karczmie ze śpiewem muzyką i tańcami -
w pobliżu grill, dalej nad ogniskiem 35 kg baran równomiernie dochodził
swej miękkości i nabierał odpowiedniego koloru. Jednym słowem sobotnia
sielanka w Karczmie.
Minęło
od naszego przyjazdu ok. 2 godz. Tam: Jedzą, piją, lulki palą, Tańce, hulanka, swawola; Ledwie karczmy nie rozwalą, Cha cha, chi
chi, hejże, hola! Twardowski siadł w końcu stoła, Podparł się w boki ...
- I tu Twardowski?
No nie!
A
teraz na poważnie. Intrygowała mnie - od zawsze kiedy tu bywałem - pewna
droga prowadząca nad Bug. I tam się udaliśmy.
Spojrzałem
w niebo...
...
chmur przybywało - pociemniało jakby już nastawał wieczór - dokonaliśmy
przestawienia parametrów w naszych aparatach i oto rezultaty utrwalonego
piękna otaczającego nas - pamiętającego dawne, dawne lata.
Tu
usłyszysz powiew historii w otaczającej cię ciszy...