"węgrowska
magia"
W
dniu 13 maja 1997 roku napisałem list do ks. bp Antoniego Dydycza prosząc o zbadanie sprawy dotyczącej
ekspozycji
lustra czarnoksiężnika w katolickim domu modlitwy - miałem na myśli
przeniesienie lustra w odpowiednie dla tego eksponatu miejsce. Otrzymałem
odpowiedź - fragment:
|
Drohiczyn,
27.V.1997 |
Szanowny Panie!
Dopiero teraz odpowiadam na Pana list z dnia 13 maja tego roku. Bardzo
dziękuję za okazane mi zaufanie.
(...)
Cóż, generalnie zgadzam się z Panem. W naszych czasach ludzie zaczęli
szczególną uwagę zwracać na horoskopy, wróżby itp. zjawiska. Jest
to znak czasów, które uciekają przed Prawdą. Szukają więc
namiastek, środków zastępczych.
(...)
Z lustrem natomiast Twardowskiego jest pewien kłopot.
Należy ono bowiem do zabytków, a te znajdują się pod ochroną państwa.
I chociaż Kościół pozostaje właścicielem, nie jest wszakże władny
decydować o lustrze.
Pozostaje tylko jedno wyjście. Jasno przedstawiać sytuację, mówiąc
iż chodzi o przesąd. Innego wyjścia nie mamy, bez narażenia się na
trudne do przewidzenia konsekwencje. Przy właściwym naświetleniu
sprawy można też przyczynić się do uwrażliwienia ludzi na
znaczenie Prawdy. Ufam, że tak się dzieje. To tyle, co mogę Panu
napisać.
Chcę
dodać, że mile wspominam spotkanie w Domu Kultury i Pańską uprzejmość.
Szczęść, Boże!
ks.
Biskup Antoni Dydycz
|
Moja
propozycja i przykład Sandomierza nie przekonał bp Antoniego Dydycza, co
spowodowało, że duch maga zawładną Węgrowem.
I
BIESIADA WESELNA '97 (18-21 czerwca 1997r.)
"...
Drodzy Państwo, a ja dowiedziałam się, że tutaj w tej oto kolegiacie
prawdopodobnie przebywał, dawno, dawno temu Twardowski. I proszę sobie
wyobrazić, że na pamiątkę tego wydarzenia zostawił czarnoksiężnik wspaniałe
ze srebra i złota lustro M I S T R Z A.
...
B r a w a za to diabelskie wesele!"
Na
Rynku Mariackim w Węgrowie - podczas finału I Biesiady Weselnej, w nawiązaniu
do lustra z Bazyliki Mniejszej, zaprezentowano biesiadnikom widowisko pt.
"Pan Twardowski" autorstwa Włodzimierza Jasińskiego w wykonaniu
Ryszarda Rynkowskiego i aktorów Teatru Komedia w Warszawie. Fot. Michał Kurc
Kuriozalny
zabytek w całej okazałości:
Zwierciadło
tzw. Twardowskiego - ekspozycja nad drzwiami wejściowymi do zakrystii.
Ciekawość duchownych
okultyzmem?
...
i posiadanie lustra, odpowiednika kuli kryształowej jest lub powinno być
uważane przez katolika za "podaniem ręki diabłu".
Napis na ramie lustra dokonany ręką księży komunistów:
"W tym zwierciadle Twardowski pokazywał czary; Bogu jednak należne oddawał
ofiary" jest bardzo zwodniczy - usprawiedliwiający zło - Jakub 3:11-12
- Czy z tego samego źródła może wypływać woda słodka i gorzka? Czy figowiec, drodzy bracia, może rodzić oliwki, a winorośl figi? Podobnie gorzkie źródło nie może wydać słodkiej wody.
-
Na
różnie sposoby tłumaczy się rzekomą zasadność ekspozycji lustra czarnoksiężnika.
"Na ciemnych ramach zwierciadła zachował się dobrze czytelny
napis: "LUSERAT HOC SPECULO MAGICAS TVARDOVIUS ARTES LU S U S AT
ISTE DEI VERSUS IN OBSEQUEUM EST", co w dowolnym tłumaczeniu
znaczy: "Twardowski tym zwierciadłem zabawiał był wykonując
magiczne sztuki, lecz bawienie to zostało zamienione na służbę Bożą".
Szczegółowe badania wykazały, że napis ten jest późniejszy niż
sama płyta zwierciadła. K.W. Wójcicki przypuszcza, iż wykonano go w
czasie przekazywania lustra odbudowanemu kościołowi w Węgrowie, a
Bugaj sądzi, że kazali go sporządzić ojcowie reformaci około 1706
r., starając się pilnie zatrzeć wszelkie ślady pozostałe w Węgrowie
po protestantach i "heretykach". Samego lustra nie chcieli
zniszczyć, jako że darował je kościołowi J. B. Krasiński, a
wreszcie - było ono lustrem "nawróconego czarodzieja". Stąd
właśnie napis wyjaśniający pochodzenie zabytku i jego przeznaczenie.
W rękach Krasińskich, według przytaczanej już wcześniej relacji
Wereszczyńskiego zwierciadło znalazło się już w drugiej połowie
XVI w. Twardowski umierając zapisał je żywo interesującemu się
alchemią i astrologią biskupowi Franciszkowi Krasińskiemu."
- strona 63 monografii o Węgrowie z 1991 roku
W Dziejach Apostolskich 19:18-20 jest opisane nawrócenie się wielu czarnoksiężników:
"Wielu też z tych, którzy uwierzyli, przychodziło, wyznawało i ujawniało uczynki swoje. A niemało z tych, którzy się oddawali czarnoksięstwu, znosiło księgi i paliło je wobec wszystkich... Tak to potężnie rosło, umacniało się i rozpowszechniało Słowo Pańskie."
Czy Twardowski się nawrócił?
Po tych słowach
św. Pawła możemy wnioskować, że nie, bo wykonał jeszcze jedną swoją sztuczkę - polecił duchownym zawiesić lustro w węgrowskim kościele, co posłusznie duchowni
uczynili i nadal czynią, nawet wbrew Katechizmowi Kościoła Katolickiego. Coś w tym
jest - z piekła rodem?
"Album Mazowsza"... - zwiastun "Stolicy Kulturalnej Mazowsza - Węgrów 2002" -
wypowiedź ks. Prałata Hipolita Hryciuka proboszcza Bazyliki:
"... Kościół farny słynie też z tajemniczego lustra Twardowskiego, w którym czarnoksiężnik ukazywał królowi Zygmuntowi Augustowi postać zmarłej Barbary Radziwiłłówny.
"Twardowski przed śmiercią, gdy już odwołał swoją gotowość oddania duszy po śmierci diabłu, gdy się nawrócił, polecił żeby lustro to, które służyło jego różnym sztuczkom magicznym, przy pomocy, którego wykonywał bardzo dużo dziwnych rzeczy, żeby to lustro umieścić w kościele ufundowanym przez rodzinę Krasińskich. Żeby było ostrzeżeniem dla wszystkich ludzi, którzy tu przychodzą, żeby sami siebie zapytali: Czy jestem w niewoli diabła? Bo jeśli są - to trzeba, czym prędzej się z niej wydostać - bo po śmierci to już nie będzie możliwe".
Pielgrzymi przed
zwierciadłem Twardowskiego. Fot. Michał Kurc.
>>> Jak już wspomniałem prawie w każdym domu katolickim, tradycyjnie nad drzwiami jest
eksponowany krzyż
a tu w Bazylice Mniejszej przyrząd okultyzmu (?).
Krzyż?
...
np. z tegorocznej (2011) Drogi Krzyżowej - krzyż uroczyście niesionego ulicami Węgrowa,
tu na dziedzińcu bazyliki "porzucony...". Zdjęcie wykonałem 15 października 2011.
Fot. Michał Kurc
Więcej
na temat węgrowskiego białego krzyża >>>
tutaj
Nic więc dziwnego, że
musiał pojawić się "Diabeł Polski" w Węgrowie.
"DIABEŁ
POLSKI" W WĘGROWIE
Wiktoryn
Grąbczewski opowiada o "Urbanku". Fot. Michał
Kurc.
Widoczny
gobelin
"Sabat" autorstwa Renaty Sławińskiej
"Nikt
tak często i chętnie nie pozował artystom jak polskie diabły. Pełno ich
na różnych malunkach, grafikach, obrazach i szczególnie rzeźbach. Za modele
robiły praktycznie wszystkie polskie czarty i diablice. Dzięki ludowym
twórcom jest coraz więcej postaci tych różnych PASKUDNIKÓW, wyrosłych na
gruncie zasłyszanych legend i gawęd, wyczarowanych z wszelkich materiałów. Tradycja
- rzecz święta! ..."
- Wiktoryn Grąbczewski
FESTYN
RODZINNY
Podczas
DNIA MATKI Węgrowski Ośrodek Kultury przygotował mieszkańcom
Węgrowa festyn rodzinny zatytułowany "W zwierciadle
Twardowskiego".
W
zwierciadle Twardowskiego -
opowiedziane jednym obrazem. Autor: Michał Kurc
Całość zabarwiała postać diabła, a
na scenie dzieci prezentowały świat magii i czarów w nawiązaniu
do lustra Twardowskiego.
Jak
się miał DZIEŃ MATKI do postaci diabła?
Napisałem do Biskupa Drohiczyńskiego, dzieląc się
krzykliwym słowem ks. Proboszcza
napisanym
do mnie (fragment):
Węgrów, dn. 6 lutego 2012 r.
Biskup
Drohiczyński
Ksiądz
Antoni Pacyfik Dydycz
Uprzejmie proszę Księdza Biskupa o
zapoznanie się z odpowiedzią ks. Proboszcza z Bazyliki
Mniejszej w Węgrowie na mój list znany Ks. Biskupowi...
Odpowiedź ks. Proboszcza:
„WITAM PANA
I od razu chcę stwierdzić, że Panu
nie leży na sercu dobro Kościoła o którym Pan mówi, a
wprost przeciwnie szukanie tanich sensacji. Pan nie jest człowiekiem
Kościoła, bo mieszkając na terenie naszej parafii na
osiedlu Mickiewicza - Słowackiego Pan nigdy nie
przyjmuje kapłana z wizytą duszpasterską -kolędą. O tym
także poinformowałem ks. Biskupa.
Argumenty których Pan używa pochodzą
ze środowiska sekty jehowych. Nie mam zamiaru z Panem
dyskutować. I proszę, żeby wszelkie zdjęcia, które Pan
będzie robił zewnątrz naszej Bazyliki, jak i wewnątrz
Bazyliki i będzie publikował były za zgodą proboszcza
Bazyliki. Nie przypominam sobie żebym takiej zgody udzielał.
A Pan do tych czynności nie ma prawa, kiedy ja zgłaszam
sprzeciw.
W przyszłym roku, jeśli Pan przyjmie
księdza po kolędzie możemy wrócić do wszelkich polemik.
Z wyrazami szacunku Ks. Leszek Gardziński
- proboszcz i dziekan węgrowski.”
Otóż z przykrością stwierdzam, że ks.
Proboszcz pisząc powyższe słowa podjął próbę
upokorzenia mnie. W swoim działaniu zastosował formę
przemocy duchowej, szantażu [- formę mobbingu].
Bezzasadnie ks. Proboszcz
przypisuje moją osobę Świadkom Jehowy, nie rozmawiając
ze mną na ten temat, a tym samym nie znając moich działań w tym
temacie:
- Galeria
„Nowe światło?”
Ks. Proboszcz nie wykazał chęci
rozmowy...
Krzyż, symbol...
|
... eksponowany na ulicach Węgrowa podczas procesji w czasie
Drogi Krzyżowej, po niej, jego miejsce już tylko obok worków
ze śmieciami, następnie pod parkanem... Fot. Michał Kurc. |
"Przemoc
duchowa"?
W tym "krzyku" ks.
Proboszcza cytowanym w liście do mnie dostrzegam podatność duchownego na stosowanie mobbingu:
Cele mobbingu są dość proste i sposoby ich realizacji opierają się na wykorzystaniu podstawowych relacji, jakie mogą zachodzić między ludźmi:
- zwierzchnik stara się izolować ofiarę ze środowiska:
a/ Pan nie jest człowiekiem Kościoła,
b/ A Pan do tych czynności [fotografowania] nie ma prawa, kiedy ja zgłaszam sprzeciw.
- ośmieszyć:
a/ Argumenty których Pan używa pochodzą ze środowiska sekty
jehowych.
b/ O tym także poinformowałem ks. Biskupa.
- poniżyć:
a/ Nie mam zamiaru z Panem dyskutować.
b/ Panu nie leży na sercu dobro Kościoła... a wprost przeciwnie szukanie tanich sensacji.
c/ W przyszłym roku, jeśli Pan przyjmie księdza po kolędzie możemy wrócić do wszelkich polemik.
Pomimo
zapewnień ks. Biskupa ks. Proboszcz nadal nie podjął rozmowy ze mną.
Tutaj w Parafii ks. Proboszcza jest dość dziwny klimat dla
katolika, za sprawą ekspozycji przyrządu okultyzmu, tzw. lustra Twardowskiego
- niemieckiego maga drwiącego wraz z "ludźmi podłego stanu" - wg.
Bugaja, z miłości króla Zygmunta II do swojej żony Barbary.
Eksponowania mitologii rzymskiej w bocznej
bramie Bazyliki Mniejszej: rzeźby bogini Diany i herosa Herkulesa. W jakim celu?
|