Przeździatka z dworem, pałacem i cukrownią
Przeździatka pierwszy raz jest wymieniona w dokumencie z roku 1415. Należała do rodów: Sepieńskich, Sokołowskich, rodzin magnackich - Kiszków, Radziwiłłów, Krasińskich i Ogińskich...
Marszałek Ignacy Ogiński nabył Sokołów w roku 1761. W Przeździatce wzniósł okazały drewniany piętrowy dwór, którego spadkobiercą został jego syn Michał Kleofas Ogiński kompozytor, podskarbi wielki litewski. W 1793r.
Michał Ogiński gościł w dworze króla Stanisława Augusta Poniatowskiego – „Po przybyciu do dworu i po obiedzie, rozerwał się Najjaśniejszy Pan słuchaniem muzyki przez 14 małych chłopców od 9 miesięcy do nauki wziętych śpiewano przy tem piosenkę na tę okoliczność w pięknej słów prostocie przygotowaną. Oglądał potem król kobierce w guście etruskim, chustki jedwabne, pasy, płótna, kapelusze, druty itd. fabryki sokołowskiej...” - relacjonował dodatek do "Korespondenta Krajowego i Zagranicznego" z 1793r.
Upłynęło ponad 50 lat od wizyty króla Stanisława, dla Przeździatki nastały nowe czasy.
Na jej gruntach w 1846 r. powstała cukrownia z osadą fabryczną nazwana „Elżbietowem” od imienia jej założycielki Elżbiety Hirschman.
Hirschmanowie byli rodziną fabrykantów z Warszawy pochodzenia niemieckiego, wyznania ewangelickiego. Sprowadzili do cukrowni wielu pracowników z Niemiec. Założyli szkołę ewangelicką. Ewangelicy z Elżbietowa należeli do parafii w Węgrowie. Wielu ewangelików się spolonizowało.
W miejscu wspomnianego
stuletniego dworu Hirschmanowie pobudowali pałac zaprojektowany w 1859 r. przez znanego włoskiego architekta, Henryka Marconiego. Zabudowę pałacową otaczał piękny ogród parkowy z akwenem.
Ludwik
Hirschmann (1782-1857)
|
|
Pałac
w Przeździatce - moje zdjęcie z 1964 roku.
Po kolejnych 70 latach...
Pałac za czasów Zbigniewa Malewicza został odrestaurowany w 1926 r. Wzbogacono elewację frontową wraz z portykiem o ozdobną pełną balustradą dachową, co zdecydowanie zmieniło jego wygląd.
|
Był miejscem spotkań towarzyskich, gościł wielu ministrów z Warszawy, udających się na wspólne polowania do lasu Przeździeckiego. Zbigniew Malewicz był związany z cukrownią od 1931 r. jako członek zarządu spółki „Cukrownia i Rafineria Sokołów Spółka Akcyjna”, która wydzierżawiła (do 1939 r.), cukrownię firmie „Spółka Akcyjna Plantatorów Cukrowni Sokołów” z osadą fabryczną pod nazwą „Dobra ziemskie Elżbietów”. Jej prezesem został Zbigniew Malewicz. W czasie okupacji niemieckiej przez pewien czas pracował w cukrowni.
|
Malewiczowie zmuszeni byli opuścić pałac, w którym rozpoczął urzędowanie starosta powiatu oficer SS Ernest Gramss - zwany katem Podlasia. Na chwilę przenieśli się do Elżbietowa, do domu dyrektora cukrowni, następnie wyjechali do Warszawy.
Pod koniec wojny w 1944 r. hitlerowcy podminowali teren cukrowni i wysadzili zabudowania i urządzenia fabryczne.
Po wojnie
Z chwilą rozpoczęcia odbudowy cukrowni po zniszczeniach wojennych trzeba było zapewnić pracownikom i ich rodzinom lepsze warunki mieszkaniowe, stuletnie budynki wrastały w ziemię i nie nadawały się do zamieszania. Po za tym
należało umożliwić tej społeczności korzystanie z podstawowych dóbr kultury.
...
- życie
kulturalne w Cukrowni
W tym celu wraz z budową nowych domów dla pracowników – w tym z tzw. „baraków” importowanych z NRD - oddano w użytkowanie dwa segmenty konstrukcji drewnianych przeznaczonych na świetlicę i stołówkę zakładową. Łączyła je zabudowa murowana budynku mieszkalnego, w części przeznaczonego na hol i pomieszczenia kuchenne stołówki, a na pierwszym piętrze pokoje mieszkalne, które adaptowano na pomieszczenia klubowe.
Świetlica Cukrowni „Sokołów”
W 1949 r. wznowił działalność Zespół Teatralny. Po dwóch latach - dowiadujemy się ze sprawozdań, że
„W walce o nowe, socjalistyczne kadry cukrownia niejednokrotnie wysuwała swych przodujących pracowników fizycznych na wyższe stanowiska w personelu umysłowym” - mianowano Mariana Kryszczuka z murarza na świetlicowego. Powiększono kadrę Świetlicy do
trzech osób ( w tym etat sprzątaczki).
Kierownikiem świetlicy był miłośnik sztuki, plastyk, malarz, modelarz, scenograf, reżyser... Zbigniew Trąpczyński.
Fot. Michał Kurc
Rok 1958 był przełomowym dla Cukrowni. Długo oczekiwana rentowność zakładu stała się faktem. W tym samym roku, we współzawodnictwie ogólnokrajowym załoga Cukrowni "Sokołów" zajęła pierwsze miejsce.
Ten sukces powtórzyła w kolejnym 1959 roku. Dlatego pozyskała i mogła
przekazać odpowiednie środki na przebudowę pomieszczeń świetlicy.
Wejście
do Świetlicy Cukrowni. Fot. Michał Kurc
Przed wejściem do budynku postawiono przybudówkę, a w niej wydzielono
miejsca na szatnię, toalety i nowe wejście na I piętro do biblioteki.
Tam adaptowano pomieszczenia na klub z biblioteką liczącą 5 tysięcy woluminów i salą, w której można było przeczytać prasę, posłuchać radia, czy zagrać w szachy. Z tej sali było wyjście na taras. Na nim w okresie letnim można było porozmawiać przy kawie. Ugasić pragnienie np. lemoniadą napojem produkowanym w cukrowni. Klub był miejscem kameralnych spotkań z podróżnikami, autorami książek i ciekawymi ludźmi ze świata filmu i teatru.
Fot. Michał Kurc
Strona
| 1 |
2 | 3 |
4 |
na
stronie od 2014.0317